Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Tadeusz żyje tak, że żal serce ściska. Pomóżmy mu

(msz)
Zwierzęta to całe życie pana Tadeusza
Zwierzęta to całe życie pana Tadeusza msz
Marzenie pana Tadeusza to remont mieszkania, które zbudował sobie sam przy oborze. Pomóżmy je spełnić.

Pan Tedeusz czule wita się z Agnieszką Maternik. Przytula ją, całuje w rękę. - Jesteś dla mnie jak córka, albo jak synowa - uśmiecha się 84-latek do bibliotekarki z Gubina. Ta niesamowita przyjaźń dwojga zupełnie obcych ludzi zaczęła się trzy lata temu.

Bibliotekarka Agnieszka jechała przez Wałowice do znajomych z Chlebowa. Zauważyła psy i kozy przy ulicy, czyli zwierzyniec pana Tadeusza, schorowanego, samotnego. Staruszek żył za kilkaset złotych miesięcznie (dziś jest to blisko tysiąc złotych). Większość pieniędzy szła i wciąż idzie na żywność dla zwierząt (w obejściu ma jeszcze kury, kaczki, koty), na opłacenie rachunków i pomocników choćby do porąbania drzewa.

Agnieszka nie zastanawiała się nawet przez chwilę, postanowiła panu Tadeuszowi pomóc. Pomoc tę niesie staruszkowi z Wałowic do dziś. Zawozi mu słoiki z obiadami, porozmawia, wesprze na duchu. Gdy pan Tadeusz trafił do szpitala, bo choruje na serce, nikt inny, a właśnie Agnieszka go odwiedzała. I pan Tadeusz płakał wtedy ze wzruszenia, że są jeszcze na świecie tak dobrzy ludzie. Syn Agnieszki skrzykuje kolegów i jeżdżą rąbać drzewo panu Tadeuszowi. Pomaga też partner życiowy Agnieszki.

Staruszek mieszka w starej, sypiącej się oborze, ze swoim zwierzyńcem przez ścianę. - Te zwierzęta są jak rodzina, tylko szkoda, że mówić nie potrafią - wzdycha. Bo pogadać z kimś, tak zwyczajnie, choć chwilę. Ot, marzenie starego człowieka.

Drugie marzenie pana Tadeusza to nowy dach nad głową. Owszem, gmina proponowała pokój, ale staruszek musiałby oddać zwierzęta, które nie tylko są jak rodzina, ale dają też skromny dochód, za jajka, mleko. Nic dziwnego, że pan Tadeusz został w starej oborze. Trzeba ją wyremontować. Staruszek marzy o malutkim pokoiku, kuchni i toalecie w jednym z pomieszczeń. Ale dach obory ledwo się trzyma. Trzeba wymienić. Dlatego wspólnie z Agnieszką apelujemy o wsparcie do ludzi dobrej woli, do firm, do osób, którym być może zostały materiały po zakończonych ostatnio remontach. Wspólnymi siłami moglibyśmy spełnić marzenie pana Tadeusza, by choć na stare lata doznał życzliwości od losu.

Staruszek mieszka w starej, sypiącej się oborze, ze swoim zwierzyńcem przez ścianę

Jeśli ktoś chce dołożyć się do remontu, jeśli ktoś chce podarować materiały budowlane, można skontaktować się pod numerem telefonu: 602 821 394. Można też wziąć udział w sprzątaniu obejścia pana Tadeusza, które w planach ma Agnieszka, bo staruszek nie ma już na to siły. Agnieszka wierzy, że akcja się powiedzie. Przecież, jak zaapelowała o słoiki na zupy dla pana Tadeusza, zebrała ich 150. Ludzie zaczęli też pod drzwi domu Agnieszki znosić jedzenie. Czekamy na kolejnych społeczników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska