Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szykuje się burza w szklance wody? Chodzi o "rażące podwyżki cen"

(pif)
Oto radni - sprawcy całego zamieszania: Marek Kozak (z lewej) i Tadeusz Ludwiniak podczas sesji dotyczącej stawek za wodę.
Oto radni - sprawcy całego zamieszania: Marek Kozak (z lewej) i Tadeusz Ludwiniak podczas sesji dotyczącej stawek za wodę. Filip Pobihuszka
Pod lupę urzędników z Warszawy trafiły stawki za wodę, które od kwietnia obowiązują na lewobrzeżnej części gminy wiejskiej.

Choć od sesji, na której radni ustalili stawki za wodę minęły już ponad cztery miesiące, nie milkną echa awantury, jaka się wówczas rozpętała. Ba, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że prawdziwa awantura dopiero przed nami. Dlaczego? Ano dlatego, że pismo w tej sprawie trafiło niedawno do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a ten na początku lipca poinformował, że "wypełniając swoje ustawowe obowiązki (...) wszczął (...) postępowanie wyjaśniające". Pod pismem do UOKiK podpisała się sołtys Starego Stawu Józefa Domrzalska oraz dwaj radni: Marek Kozak i Tadeusz Ludwiniak, którzy od początku nie mogli pojąć skąd wzięły się takie a nie inne taryfy.

O co dokładnie chodzi? O "rażące podwyżki cen wody" w lewobrzeżnej części gminy wiejskiej Nowa Sól. Dziś stawki wynoszą tam 6,99 zł (wcześniej 5,44 zł) podczas gdy na prawym brzegu Odry tylko 2,52 zł (wcześniej 2,84 zł). Autorzy pisma ujmują to tak: - Rzekomo te stawki już w zeszłym roku obowiązywania taryf zostały prawidłowo wyliczone (...) a tu się okazuje, że po roku jedną się obniża a drugą podwyższa. Uważamy, że jest to praktyka niezgodna z prawem, a wyliczenie cen wody jest wirtualne i nie ma uzasadnienia ekonomicznego.

W dokumencie nie pominięto oczywiście kwestii dopłat, jakie uchwaliła rada gminy zaraz po przegłosowaniu stawek. Ale to także niepokoi sygnatariuszy pisma do UOKiK. - Ta dotacja jest pokrywana z podatków gminnych, które płaca wszyscy podatnicy - czytamy.

Różnicę cen wody tłumaczył na wspomnianej sesji Waldemar Binder, szef Zakładu Gospodarki Komunalnej w Kiełczu. - Naszą największą bolączką jest strata na Lubieszowie i koszt zakupu wody od Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Nowej Soli - tłumaczył dodając jednocześnie, że taryfy pokrywają jedynie koszty, a z marży zrezygnowano ze względu na odczucia społeczne trudną sytuację gminy. Jakie takie tłumaczenia radnych Kozaka i Ludwiniaka nie przekonało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska