Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelać czy też nie - oto jest pytanie! (wideo)

(jm)
Policyjni fachowcy sprawdzili miejsce strzelaniny, przesłuchali świadków. Wnioski wyciągnie prokurator i ewntualnie sąd.
Policyjni fachowcy sprawdzili miejsce strzelaniny, przesłuchali świadków. Wnioski wyciągnie prokurator i ewntualnie sąd. Jakub Pikulik
W ciągu roku policjanci mają trzy egzaminy ze strzelania. Na co dzień prawie nikt z nich nie strzela. Nie ma takiej potrzeby... - Akcja policji była właściwa - mówi świadek strzelaniny w Gorzowie.

Prokuratora prowadzi śledztwo ws. interwencji policjantów w Gorzowie:

(źródło: TVN24/x-news)

- Ten człowiek stał i czekał na policjantów. Po tym, gdy rozbił tyle aut, musiał wiedzieć, że się pojawią. Nie jestem ekspertem, ale akcja policji była jak najbardziej słuszna. Gdy funkcjonariusze przyjechali, napastnik przyjął przecież postawę komandosa i ich zaatakował - mówi świadek poniedziałkowej strzelaniny na ul. Mieszka I. Nie chce nazwiska w gazecie, by nie mieć później problemów. Akcję widział z bardzo bliska.
Przypomnijmy: 48-letni Ramzes O. mieszkaniec jednej z pobliskich kamienic (ma problemy psychiczne) z tłuczkiem do mięsa, siekierą oraz łomem w rękach zdemolował 13 prywatnych samochodów oraz dwie witryny sklepowe. Po przyjeździe policji zaatakował funkcjonariuszy i zniszczył radiowóz. Policjanci użyli broni palnej. Padło kilkanaście strzałów. Mężczyzna został ranny w kolano.

Zachowanie funkcjonariuszy od razu zaczęli komentować internauci. - Z takim zezem lepiej na ulicy się nie pokazywać - napisał na forum "GL" Czytelnik ze Starego Kurowa. Wytykał policjantom, że nie potrafili trafić z broni do napastnika z odległości kilku metrów.
Akcję ocenił też były wiceszef polskiej policji gen. Adam Rapacki: - Policja miała prawo do użycia broni. Zatrzymania mogła jednak dokonać inaczej - mówił w TVN 24.

O poniedziałkowej strzelaninie mówili we wtorek też mieszkańcy kamienicy, do której rok temu przeprowadził się 48-latek. - Gdy obudziły mnie strzały, bałam się panicznie - powiedziała nam Maria Borek z parteru. - Gdy usłyszałam, że to nasz sąsiad, byłam bardzo zdziwiona. To grzeczny człowiek. Zamieszkał tu rok temu - dodała Czesława Chojnacka. Czy zauważyła wcześniej coś niepokojącego? - W ostatnim czasie w jego mieszkaniu słychać było łomotanie - mówiła.

Więcej o tej sprawie przeczytasz w środę, 16 lipca w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"

Zobacz też: Zniszczył kilkanaście aut i ruszył na policjantów (wideo, zdjęcia)

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska