Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny odda mandat bez walki. Prezydent Głogowa straci jeden głos.

Anna Białęcka
Wygląda na to, że jeszcze w tej kadencji rada miejska Głogowa zmniejszy się o kolejnego radnego. Chodzi o Mirosława Dąbrowskiego.

Jak powiedział nam przewodniczący rady miejskiej Zbigniew Sienkiewicz, otrzymał pismo od wojewody dolnośląskiego, w którym pyta go jak zamierza rozwiązać problem dotyczący radnego Dąbrowskiego. A na czym ten problem polega? A na tym, że zdaniem wojewody, radny jako prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Nadodrze prowadzi działalność na majątku gminy. Tym majątkiem są mieszkania, wykupione przez gminę, a wciąż będące we władaniu spółdzielni.

Podobny problem dotyczący działalności przez radnego na majątku gminy już w radzie miejskiej był przed kilkoma laty, a dotyczył Mariusza Ślufarskiego. Według wojewody, radny nie powinien prowadzić działalności na rzecz gminy i jednocześnie sprawować mandat. Zwrócił się więc do rady o jego uchylenie. Rada jednak tego nie uczyniła. Wojewoda wydał więc zarządzenie zastępcze w tej sprawie. Ślufarski odwołał się od tej decyzji. Wojewódzki Sąd Administracyjny podtrzymał jednak decyzję wojewody. Radny stracił mandat w 2010 roku. Czy i tym razem będzie podobnie?

Przeczytaj też:Zrozpaczona matka: Gdzie jesteś kochany synku... Itaka szuka 20 zaginionych Lubuszan (zdjęcia)

- Wiem, że zarzut dotyczy działalności Nadodrza na majątku wspólnot - powiedział nam radny Dąbrowski. - Trudno jednak się z tym pogodzić. U nas przecież nie ma wspólnot, majątek jest spółdzielczy. Gmina jest członkiem spółdzieli a nie wspólnoty. A my jako zarząd zarządzamy majątkiem z mocy prawa. Spółdzielnia nie prowadzi działalności gospodarczej, nie działamy zarobkowo.

Z. Sienkiewicz ma tydzień na ustosunkowanie się do pisma wojewody. - Jeszcze nie wiem co zrobię, nie wiem czy postawię pod głosowanie rady wniosek o pozbawienie pana Dąbrowskiego mandatu - powiedział. - Muszę to przemyśleć.

Jak się okazuje M. Dąbrowski, mimo, że z zarzutem wojewody się nie zgadza, nie zamierza wałczyć o pozostanie w radzie. - Przecież chodzi tu zaledwie o kilka miesięcy - powiedział nam. - Nie zamierzam na koniec kadencji robić jakiegoś zamieszania. Jeśli taka będzie wola, złożę rezygnację sam.

Jak powiedział nam ponadto, nie będzie kandydował w najbliższych wyborach samorządowych, ani do miasta, ani do powiatu. - Poziom kultury pracy rady jest coraz niższy - wyjaśnia. - Nie mogę się do tego dostosować. Teraz liczy się tylko matematyka, czyli, kto ma więcej głosów ten jest lepszy. A gdzie w tym wszystkim są sprawy mieszkańców i miasta? - pyta retorycznie.
Nie wiadomo, kto powiadomił wojewodę o głogowskim radnym. Jak powiedział nam Sienkiewicz, na pewno nie był to nikt z PO ani z SLD.

- To nikt z PiS - twierdzi Krzysztof Sadowski. - Czy mielibyśmy strzelać sobie w kolano i tracić głos w radzie?

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska