Małgorzata Andrzejewska prowadzi od wielu lat sklep wielobranżowy "Jaś i Małgosia" przy ul. Kościuszki 12. Dokładnie 19 lat temu otworzyła w nim kolekturę totolotka. Ma swoich stałych klientów, przyjdą coś kupić, a przy okazję wezmą i kupon. - Prawie wszyscy grają na chybił trafił, bardzo rzadko którzy gra w systemie - mówi pani Małgorzata. - Nigdy do tej pory nie było u mnie tak dużej wygranej. Były drobniejsze kwoty, może 400 - 600 zł. A tu dobra passa zaczęła się w piątek, kiedy w dużym totolotku padła piątka. Niezbyt dużo, bo prawie 5 tys. zł, ale jednak. I tu nagle we wtorek, też w dużym lotku szóstka i cały milion. W środę rano dostałam komunikat o wygranej w lottomacie. Nikt na razie się nie zgłosił, ale pewnie jest to ktoś z okolicznych, stałych klientów. Bardzo się cieszę, że tak duża wygrana padła właśnie w mojej kolekturze. Może będzie szczęśliwa i dla innych.
Pani Małgorzata przyznaje, że również gra. Ale jakoś nie zgarnęła do tej pory fortuny. Jej mąż Jan Andrzejewski twierdzi, że nie gra, bo wystarczy jednego grającego w domu. Ale po tym, jak padła szóstka może zmieni zdanie.
Zobacz też: Nowy milioner w Lubuskiem. Gracz w Łęknicy wygrał w Lotto milion złotych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?