Przed sezonem siódme miejsce brano by w ciemno. Cel postawiony przed zespołem - pozostanie w ekstraklasie - już po pierwszych spotkaniach należało zmienić. Po bardzo dobrym początku głogowianie przez pewien okres byli czwartą siłą w lidze. Końcówka pokazała, że to jeszcze nie ten moment. - Cel został zrealizowany, ale myślę, że stać nas było w tym sezonie na więcej. Nie ukrywam, że ambicje mieliśmy wyższe, a apetyt rósł w miarę jedzenia. Niestety, końcówka sezonu była w naszym wykonaniu bardzo słaba. Szkoda, bo zbudowaliśmy zespół, który wzajemnie się rozumiał i momentami grał piłkę ręczną na najwyższym, krajowym poziomie - przyznaje Krzysztof Przybylski, szkoleniowiec SPR-u Chrobry Głogów.
Nie zmienia to jednak faktu, że po długim okresie szarości piłka ręczna w mieście ruszyła do przodu. - Zrobiliśmy duży krok, bo przypominam, że kilka sezonów z rzędu z trudem się utrzymywaliśmy. Przed nami ciężki okres, w którym postaramy się wzmocnić na tyle, by w przyszłym sezonie grać chociażby na takim poziomie, jak w tym - zapowiada trener.
Przeczytaj też:Walka Chrobrego Głogów o powrót na zaplecze ekstraklasy trwała 17 lat. Warto było czekać
Swoje niezadowolenie z przebiegu końcowego etapu rozgrywek pokazali sympatycy głogowskiego szczypiorniaka, którzy podczas rewanżowego spotkania o szóstą pozycję pozostawili trybuny niemal puste. To bardzo rzadka sytuacja w głogowskiej hali, który systematycznie, podczas ligowych starć, wypełniana jest po brzegi. - Z pewnościom jest to dla nas nieprzyjemna sytuacja, ale zdajemy sobie sprawę z jej powodu. Nasza gra była nie tylko nieefektywna, ale i nieefektowna, co zaowocowała taką, a nie inną reakcją wiernej przecież publiczności. Mam nadzieję, że czekają nas jeszcze chwile wspólnej radości. Zrobimy wszystko, aby w przyszłym sezonie jej nie zabrakło - zapowiada Przybylski.
Czasy największych sukcesów, to w Głogowie odległa historia. Sezon 2005/2006 przyniósł wtedy srebrny medal. W tym czasie w barwach Chrobrego występowali m.in. reprezentanci kraju: Michał Jurecki, Bartosz Jurecki, Paweł Piwko czy Adrian Marciniak. Kiedy w Głogowie doczekamy się powrotu wielkiego zespołu, dorównującemu temu, któremu "medal się należał"?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?