Decyzja radnych ma uratować dotację w wysokości ponad 425 tys. zł., którą przed rokiem władze Międzyrzecza otrzymały z Lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego z przeznaczeniem na remont kąpieliska nad jez. Głębokie. Przed miesiącem zarząd województwa wypowiedział umowę, gdyż w ciągu ostatnich miesięcy ujawniono kilka nieprawidłowości związanych z tą inwestycją. Gmina się odwołała, a w poniedziałek LUM wystąpił do niej o dodatkowe wyjaśnienia.
Zdaniem burmistrza Tadeusza Dubickiego, dotację uda się uratować, ale pod warunkiem usunięcia mankamentu, który ujawnił w marcu br. biegły wynajęty przez LUM. Co należy zrobić?
- Musimy wybrać piasek z plaży i nawieźć tam nowy - wyjaśnia samorządowiec.
O decyzji Urzędu Marszałkowskiego informowaliśmy w poniedziałek na naszym portalu i we wtorek w "Gazecie Lubuskiej". Jak ustalił biegły, podczas ubiegłorocznego remontu na plażę nawieziono mniej piasku, niż zakładał projekt i umowa. Podczas wtorkowej sesji radni dali się przekonać burmistrzowi i przeznaczyli 35 tys. zł na ponowne korytowanie kąpieliska oraz przywiezienie tam żwiru zgodnie z projektem z ubr. - Wystarczy nam na to kilka dni, ale oficjalny termin zakończenia tego zadania to 13 czerwiec. Potem będziemy mogli zakończyć i rozliczyć remont - mówi T. Dubicki.
Przeczytaj też:Tak otwieraliśmy S3 z Gorzowa do Międzyrzecza (wideo, zdjęcia)
Burmistrz zaznacza, że ponowne prace na kąpielisku nie obciążą budżetu gminy. Kto za nie zapłaci? - To był ewidentny błąd wykonawcy i inspektora nadzoru. Dlatego wystąpimy do ich firm ubezpieczeniowych o wypłacenie nam tej kwoty. W przeciwnym razie skierujemy sprawę do sądu - zapowiada.
Podczas tzw. kuluarowych rozmów radni tłumaczyli, że lepiej wydać ponownie pieniądze na usunięcie niedoróbki i potem walczyć o zwrot tej kwoty w sądzie, niż utracić ponad 425 tys. zł dotacji. - Nie mamy innego wyjścia. Musimy poprzeć projekt uchwały w tej sprawie - mówi jeszcze przed sesją Jerzy Gądek, lider opozycyjnego klubu radnych niezależnych.
To kolejny feler ujawniony po budzącym kontrowersje remoncie. Przypominamy, że zaraz po zakończeniu prac zaczęły tam pękać deski w barierach na pomostach. Po sezonie ponad sto z nich zostało przypadkowo, lub umyślnie wyłamanych. Dlatego pod koniec roku zastąpiono je balustradami z metalu, za co gmina zapłaciła 58 tys. zł. Kolejne 18 tys. wydała wtedy na ekspertyzę. Burmistrz wylicza, że udało się już odzyskać 68 tys. zł z tej kwoty. Ponad 28 tys. zł wypłacił ubezpieczyciel, a prawie 40 tys. zł firma Hestia wypłaciła z ubezpieczenia inspektora nadzoru. - Dochodzimy jeszcze należności od kierownika budowy - dodaje.
W sesji uczestniczyło kilku właścicieli domków nad jez. Głębokie. Twierdzą, że wydawanie pieniędzy na ponowne prace to skandal. - Wystąpimy do nadzoru prawnego wojewody o uchylenie tej uchwały - zapowiada Andrzej Kaczmarek.
Radny J. Gądek twierdzi, że winę za zawirowania wokół kąpieliska ponoszą po części także urzędnicy, którzy w niewłaściwy sposób sprawowali nadzór nad inwestycją. Burmistrz twierdzi, że wyciągnął wobec nich konsekwencje służbowe. - Ukarane zostały trzy osoby, które odpowiadały merytorycznie za prowadzone tam prace - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?