Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni skontrolowali place zabaw w Nowej Soli. Nie wszędzie jest "kolorowo"

(jan)
Radni, podczas "terenowej" komisji,  skontrolowali place zabaw w Nowej Soli.
Radni, podczas "terenowej" komisji, skontrolowali place zabaw w Nowej Soli. sxc.hu
Są w naszym mieście place zabaw, o które mieszkańcy sami zabiegają, i o które sami pieczołowicie dbają, są jednak też takie obiekty, które ustawicznie są niszczone i dewastowane przez okolicznych wandali.

Takie wnioski nasuwają się po ostatnim "terenowym" zebraniu komisji rady miejskiej ds. finansów, budżetu i gospodarki. - Co roku spotykamy się mniej więcej o tej porze roku, by wspólnie objechać miejskie place zabaw. Sprawdzamy ich stan techniczny, ale także porównujemy obecną sytuację do lat ubiegłych - tłumaczy Waldemar Jacheć, przewodniczący komisji.

15 maja rajcy zajrzeli m.in. na obiekt przy ul. Traugutta. Tu, jak się okazało jest sporo do poprawy - komisja zauważyła m.in. przegniłe deski, czy spróchniałe wsporniki na urządzeniach. - Trzeba to oczywiście naprawić, w ramach bieżących prac, myślę jednak, że miejsce to nadaje się już generalnie do kompleksowej przebudowy w przyszłości - komentował na bieżąco wiceprezydent Jacek Milewski, który regularnie uczestniczy w pracach wszystkich miejskich komisji. Uwagę rajców przyciągnęły tu także oznakowane drzewa. - Zrobiono to po specjalistycznych badaniach, które, niestety, pokazały, że drzewa są "chore". I to dość mocno. Na razie należało je oznaczyć, by przyglądać się dalej sytuacji, możliwe jednak, że nie da się już ich uratować i trzeba będzie je w przyszłości wyciąć - tłumaczył wiceprezydent.

Podczas kontroli placu przy os. Kopernika, rajcy zastanawiali się z kolei nad ogrodzeniem tego miejsca od pobliskich sklepów - dziś na terenie zabaw często parkują bowiem samochody. - Mamy to w planach, istnieje już odpowiednia dokumentacja na takie działania - odpowiadała Beata Pietrzykowska, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w nowosolskim magistracie.

Przeczytaj też:Płaca minimalna i dodatki do niej w 2014 roku

"Najsmutniejszym" widokiem był jednak plac przy ul. Zygmunta Starego na Pleszówku. - Tu, niestety, od zawsze jest kłopot - kręcili głową zarówno radni, jak i przedstawiciele urzędu miasta. Dlaczego? Z powodu wandali. - Faktycznie w tym miejscu spotyka się często młodzież, która śmieci, pije alkohol... - przyznawał nam niedawno na naszych łamach strażnik miejski Jacek Baranowski. Podczas podobnej kontroli, którą strażnicy wykonali tu około dwóch miesięcy temu, znaleziono nawet dwie bramki, które... ktoś wyrzucił do pobliskiego jeziora. - Żal na to patrzeć, bo nasze remonty nic tu nie dają. O to miejsce się po prostu w ogóle nie dba. Urządzenia są permanentnie niszczone, rozkradane, a w okolicy można znaleźć pełno śmieci... - komentowali z goryczą przedstawiciele miasta oraz rady.

Całkowitym przeciwieństwem jest z kolei plac zabaw przy ul. Dygasińskiego. Tu mieszkańcy dmuchają i chuchają na swój plac zabaw, co można było zobaczyć zresztą na własne oczy w czwartek. - Tu mieszkańcy sami wyszli z inicjatywą. Zwrócili się do nas swego czasu o stworzenie im takiego miejsca, deklarując jednocześnie, że po wszystkim, będą o nie dbać. I słowa dotrzymali - mówili z uznaniem urzędnicy. - Ludzie zorganizowali część urządzeń, zadbali o teren... Miejsce jest niemal wzorowe. Szkoda, że inaczej wygląda sytuacja na placu na Pleszówku - komentował W. Jacheć.

Jak jednak dodawał, generalnie sytuacja z całym mieście prezentuje się o wiele, wiele lepiej niż dawniej. - Z roku na roku widać postęp, a to bardzo cieszy - mówił z uśmiechem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska