Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz nie przyjechał do bezdomnego. Człowiek umarł

(jm)
Lekarzowi grozi pięć lat więzienia
Lekarzowi grozi pięć lat więzienia Archiwum "GL"
W Sądzie Rejonowym w Gorzowie trwa rozprawa dotycząca lekarza Sebastiana Ś. W grudniu 2010 r., pełniąc dyżur w pogotowiu ratunkowym uznał, że nie trzeba jechać karetką do umierającego pacjenta.

Prawdopodobnie w pierwszej połowie lipca zapadnie wyrok w sprawie Sebastiana Ś., lekarza pogotowia ratunkowego w Gorzowie. Jest on oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci chorego pensjonariusza ze schroniska dla bezdomnych przy ul. Strażackiej w Gorzowie.

Zobacz też: Prokurator z Nowej Soli spowodował wypadek pod Polkowicami. Był pijany

1 grudnia 2010 r. wieczorem 59-letni Julian P. poczuł się słabo. Pielęgniarka ze schroniska zadzwoniła na pogotowie. Lekarz nie przyjechał, a w rozmowie telefonicznej poradził, by pracownicy domu Brata Alberta zawieźli pacjenta do ambulatorium w szpitalu... taksówką. - My nie mamy pieniędzy, wy nie macie pieniędzy, to może ktoś ma pieniądze - mówił przez telefon sugerując, by kobieta pożyczyła na taksówkę od kogoś z pracowników. Rano na drugi dzień 59-latek już nie żył.

Matura 2014 - Matematyka. Szukasz pytań, odpowiedzi, arkuszy? Znajdziesz je tutaj: Matura 2014: matematyka (pytania, odpowiedzi i arkusze)

W poniedziałek w sądzie odbyła się kolejna rozprawa. - Skoro dzwoniłam na pogotowie, myślałam, że lekarz potraktuje to jako wezwanie. Jego ton w rozmowie ze mną był lekceważący - zeznawała pielęgniarka ze schroniska. 3,5 roku temu dzwoniła po pomoc, mimo że 59-latek z objawami niewydolności krążeniowej tego nie chciał. Pielęgniarka podejrzewała jednak, że mężczyzna nie jest do końca świadomy, bo wcześniej przy posiłku zamiast cukru dosypał do posiłku kawę.

W trakcie poniedziałkowej rozprawy zeznawała także dyspozytorka, która 1 grudnia 2010 r. odebrała telefon ze zgłoszeniem. - Osoba zgłaszająca nie domagała się przyjazdu karetki - mówiła.

Rozprawa została odroczona do 14 lipca. Do tego czasu prowadzący sprawę Błażej Mikuła spodziewa się otrzymać doprecyzowanie biegłych z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, których opinie są ze sobą sprzeczne. Pierwsi twierdzą, że pacjent umarłby nawet, gdyby karetka przyjechała. Drudzy są zdania, że jego życie można byłoby przedłużyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska