Wspinaczka wysokogórska to sport wymagający niezwykłej sprawności fizycznej.
(fot. archiwum o. Grzegorza Marszałkowskiego)
- Pamiętam, że kiedyś przebiegłem maraton we Wrocławiu, a kilka godzin później, o godz. 19.30 odprawiłem mszę w kościele św. Barbary - uśmiecha się gwardian zakonu kapucynów w Nowej Soli oraz proboszcz parafii św. Antoniego, ojciec Grzegorz Marszałkowski. Nasz kapłan od lat budzi podziw. - Jest niesamowity - przyznaje pan Wojciech. - W końcu nie każdy może mijać swojego proboszcza, podczas biegania po mieście - śmieje się.
Bo ojciec Grzegorz jest przykładem tego, że kapłaństwo nie polega jedynie na umartwianiu się w zakonnej dyscyplinie oraz wykonywaniu kościelnych funkcji. Proboszcz w parafii św. Antoniego w Nowej Soli uprawia nie tylko ćwiczenia ducha, ale też ciała... A jego dyscyplinami są wyczerpująca wspinaczka wysokogórska i maratony. Kiedy w ogóle zaczęła się jego pasja do uprawiania sportu? - Od dziecka - odpowiada kapłan.
- W rodzinnym Pruszczu Gdańskim na Pomorzu w szkole podstawowej grałem w reprezentacji piłki nożnej i koszykówki. W średniej mechanicznej byłem w reprezentacji siatkówki i piłki nożnej - wspomina. Do seminarium poszedł od razu po maturze. - Tam przez 6 lat również grałem "w nogę" - mówi. Jak dodaje, drużyna była bardzo dobra, grał w niej na pozycji rozgrywającego. - Co roku byliśmy w finałach, 3 razy nawet wygraliśmy. Był to sukces tym większy, że brało w nim udział aż 14 drużyn z seminariów diecezjalnych w Częstochowie, Sosnowcu, salezjanów krakowskich i innych zakonów - wspomina z uśmiechem. Na samo bieganie, jak opowiada, zdecydował się stosunkowo późno.
Proboszcz ze św. Antoniego uprawia nie tylko ćwiczenia ducha, ale też ciała... A jego dyscyplinami są wyczerpująca wspinaczka wysokogórska i maratony
- W latach 2008-2010 pracowałem jako wikary w Wałczu. - Tak naprawdę biegi wynikały z tego, że zacząłem ćwiczyć wtedy kondycję do wypraw w góry. Były one po prostu konieczną zaprawą fizyczną - tłumaczy. Bo góry, to jego prawdziwa pasja. Od kilku lat jeździ tam wspólnie z innym bratem z zakonu, Markiem Skwarło, który na co dzień jest proboszczem w Pile.
Największe osiągnięcie? - Zdobyliśmy razem Mont Blanc - opowiada ojciec Grzegorz. Łatwo jednak nie było. - Chociaż wchodziliśmy na ten szczyt latem, na lodowcu był śnieg - wspomina. - W sumie szliśmy 3 dni, mieliśmy wtedy 2 noclegi - dodaje. Do wyprawy przygotowali się solidnie. - Mieliśmy raki, czekany, kaski, linę, nawet latarki na kaskach, tzw. "czołówki", ponieważ szliśmy nocą. Jak weszliśmy już na szczyt, o 7.00 rano, był wschód słońca i piękna pogoda - opowiada kapłan. Szczytów w swoim życiu zdobył jednak o wiele więcej. - Razem też jeździmy w Tatry, gdzie zdobyliśmy Gerlach, Łomnicę, Lodowy Szczyt oraz Wyżne i Niżne Rysy - wylicza.
W drugi dzień świąt wielkanocnych** ojciec Grzegorz Marszałkowski organizuje Bieg do Pustego Grobu w Nowej Soli. Zobaczcie zdjęcia z ostatniej edycji.**
Plany na przyszłość? - Naszym celem jest wciąż zdobycie góry Elbrus na Kaukazie. Już 2 razy próbowaliśmy, ale bez powodzenia. Za pierwszym razem zabrakło doświadczenia, ale przede wszystkim też aklimatyzacji - opowiada. Było jednak blisko... - Do szczytu zabrakło nam zaledwie 300 metrów. Musieliśmy wracać. Za drugim razem mieliśmy już odpowiednie doświadczenie, aklimatyzację, ale do szczęścia zabrakło... zdrowia. Zatruliśmy się jedzeniem - mówi.
Swój pierwszy maraton przebiegł w Krakowie. - To był rok 2012 - wspomina o. Marszałkowski. W sumie przebiegł już cztery biegi na dystansie 42 kilometrów: dwa krakowskie, we Wrocławiu i w Dębnie. - Moim celem jest zdobycie korony maratonów polskich: Warszawa - Poznań - Wrocław - Kraków - Dębno. Mógłbym już sobie co prawda odpuścić dwa z nich, ale Kraków w tym roku chcę jednak powtórzyć, bo tam się pięknie biega - mówi.
Jak ksiądz godzin bieganie z obowiązkami proboszcza? - Gdy mam dłuższe wyjazdy, to zastępują mnie inni bracia - opowiada. Jak jednak zaznacza, nie są to częste biegi, najczęściej odbywają się w okolicy i jest to kwestia połowy dnia. - Treningi to wspaniały odpoczynek, oderwanie się od problemów i dylematów - zaznacza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?