Nie, wcale nie wyglądem obiektu, czy też organizacją meczu. Wszystko było na dobrym, albo bardzo dobrym, poziomie. Mało tego, obok stadionu buduje się pełnowymiarowa płyta ze sztuczną nawierzchnią, a wewnątrz nowa szatnia. Wygląda to naprawdę fajnie i bije na głowę obiekt w Zielonej Górze gdzie trzeba oglądać mecz przez bieżnie, skocznie i co tam jest jeszcze. Co z tego skoro nie ma drużyny!
Nie potrafię zrozumieć jak w takim mieście, z takimi tradycjami, za kilka tygodni może być czwarta liga. Działacze rozkładają ręce. Za pieniądze jakimi dysponują mogą najwyżej zmontować ekipę podobną do obecnej, która przegrywa niemal mecz za meczem i prostą drogą zmierza w do czwartej ligi. Dobrej w dużych wsiach i małych miasteczkach, ale nie w takim jak Żary. Przecież to wstyd. I to nie dla tych, którzy teraz usiłują coś sklecić, czy piłkarzy, ale dla włodarzy grodu. Pomyślcie: czwarte co do wielkości miasto w regionie, w którym karierę zaczynało dwóch reprezentantów Polski i jeszcze spora grupa solidnych ligowców nie posiada zespołu, nie tylko drugo, ale solidnego trzecioligowego, a przecież dziś trzecia liga to zaledwie czwarty szczebel rozgrywek. Gdyby jeszcze były tam solidne zespoły w innych dyscyplinach. Nie ma! Kiedyś była drużyna szczypiornistek. Nawet w pewnym momencie wydawało się, że może powalczyć o ekstraklasę. Zostało po niej wspomnienie. Żeby nie było, że tak nagle przyczepiłem się Żar, bo w Nowej Soli, w końcu trzecim mieście w regionie, sytuacja z futbolem jest podobna. Tam jednak coś drgnęło, pojawili się drugoligowi koszykarze i siatkarki.
Pozostają wspomnienia świetnych meczów na stadionie przy ulicy Zwycięzców, gdzie Promień odprawiał z kwitkiem nie rezerwy, ale pierwszy zespół Śląska Wrocław, gdzie lekko nie miał Piast Gliwice i jeszcze kilka mocnych polskich ekip. Może jednak ktoś się obudzi? Może kibice futbolu wykorzystają czas bliskiej już kampanii wyborczej i zapytają co przyszli kandydaci chcą zrobić w temacie stworzenia w Żarach solidnej drużyny piłkarskiej? Jestem bardzo ciekaw odpowiedzi.
Byłem zaskoczony kiedy zobaczyłem że w przedświąteczną sobotę gra niemal cała piłkarska Polska, z wyjątkiem prawie całej lubuskiej klasy B. Prawie całej, bo piłkarze z delegatury krośnieńskiej postanowili nie przeszkadzać żonom w przygotowaniach i poszli na mecz. Zapytałem o to prezesa wiejskiego klubu. Powiedział, że też nie wie. Zadzwonił do związku bo, tak jak mnie, go to intrygowało. Usłyszał, że w ich podokręgu nigdy przed świętami nie grali. I już. Powiem jak ten gość z reklamy: - Jak tak, to spoko!
Ja tu dywaguję sobie o sytuacji futbolu w regionie, a zespół z Zielonej Góry prostą drogą zmierza do trzeciej ligi. Kiedy w myśl dyrektyw władzy miejskiej stworzono jeden solidny klub, w niebyt odsyłając Lechię, a rok temu Stelmet UKP rozwalił trzecią ligę, wcześniej zyskując sponsora, wydawało się, że to jest ten moment. Wreszcie zielonogórski futbol pójdzie w górę. Nic z tego. Znów kicha i pewnie trzecia liga na dołku...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?