- Chcemy szukać sprawiedliwości, bo do tej pory każdy umywa ręce - tłumaczy Wiesława Krenz, prezes ogródków działkowych "Leśnik". Według magistratu winnym jest PWiK, który przy ul. Roosvelta prowadził remont centralnego ujęcia wody. Przedsiębiorstwo z kolei nie chce brać na siebie odpowiedzialności za podtopienia.
Obecnie pod wodą jest ponad 70 działek. Część została zalana na skutek gwałtownego zwiększenia się poziomu wody w jeziorku. Jednak zdecydowana większość ogródków pływa przez wybijające wody gruntowe. Zatopione zostały altanki oraz uprawy. W niektórych miejscach woda sięga nawet dwóch metrów.
Wkrótce może dojść do katastrofy ekologicznej. - W wodzie znajdują się nawozy i inne chemikalia. W powietrzu unosi się fetor - alarmują działkowcy. Zalane działki przez kilka lat nie będą nadawać się do uprawy.
Zobacz też: Działkowcy: Zawsze staniemy w obronie naszych ogródków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?