Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To gnojowica śmierdzi na polach? To jakiś żart!

Anna Białęcka
W sobotę na polu trwał załadunek. Zbigniew Tarka przekonuje, że ładował ziemię wymieszaną z obornikiem, a mieszkańcy okolicznych domów, że odpady komunalne.
W sobotę na polu trwał załadunek. Zbigniew Tarka przekonuje, że ładował ziemię wymieszaną z obornikiem, a mieszkańcy okolicznych domów, że odpady komunalne. Czytelnik
Zbigniew Tarka, właściciel firmy z Osowej Sieni, na którym mieszkańcy okolicznych wsi od dana wieszają psy za zasmradzanie powietrza, postanowił przemówić.

- Zawsze wszystkiemu jest winny Tarka - powiedział nam rozgoryczony podczas spotkania na polu w okolicy Nowych Ogrodów. - A wcale tak nie jest. Ja działam zgodnie z prawem, robię tylko to na co mi zezwalają przepisy. Nikomu nie mam zamiaru przeszkadzać, robię swoje, na swoich polach. Nie przekraczam żadnych norm.

A przypomnijmy, że innego zdania są między innymi mieszkańcy Osowej Sieni, którzy właśnie jego działalność obwiniają za smród unoszący się nad okolicznymi polami i wsią. Wielokrotnie skarżyli się na działania firmy Tarki, organizowali akcje protestacyjne. A ostatnio do tego grona dołączyli także mieszkańcy ulicy Nowe Ogrody we Wschowie. W "GL" pisaliśmy o ich problemie i skardze, którą skierowali do Inspektora Ochrony Środowiska i burmistrza Wschowy Krzysztofa Grabki. Domagali się natychmiastowych działań.

- To, co się działo tu przez ostatnie 3 tygodnie, to był wręcz horror - mówiła nam jedna z mieszkanek tej części miasta. - Na polu, które przez wiele lat było ugorem, pojawiła się koparka, a później wiele tirów z wannami. Koparka wykopała dół, do którego z tych wanien wlewano śmierdzącą maź. Smród był tak przejmujący, że nie można było oddychać.

Zaledwie dwa dni po ich interwencji u burmistrza, na polu pojawiły się ciężarówki i koparka firmy Zbigtar, zebrały kilka ton odpadów i odjechały. - No i przestało śmierdzieć - odetchnęli z ulgą mieszkańcy.

Kiedy zbieraliśmy w poniedziałek materiał do tego artykułu, chcieliśmy porozmawiać także ze Zbigniewem Tarką, właścicielem pół i firmy zajmującej się między innymi utylizacją odpadów z oczyszczalni ścieków. Postawił warunek: - Nie ma co gadać, mam na wszystko dokumenty i mogę je pokazać - zapewnił nas w telefonicznej rozmowie. Umówiliśmy się popołudniu na polu obok Nowych Ogrodów.

- Proszę zobaczyć, czy na tych polach jest coś nie tak - zachęcał i pokazywał gładkie połacie ziemi. - Wszytko jest już przeorane, tak jak trzeba i nie śmierdzi. Zapewniam, że dalej będę wywoził tu osady, nie mam zamiaru przestać. A powodem smrodu nie było to, co ja wywożę, a gnojowica, którą wywożą HZZ z Osowej Sieni. Wywożą, bo też mają do tego prawo.

Faktycznie, na sąsiednim polu widzieliśmy beczkowozy z tego gospodarstwa, które wylewały na pola swoją zawartość. - A jeśli chodzi o to co sprzątnąłem z pola w sobotę, to wcale nie były odpady komunalne, które tam wcześniej przywiozłem, a jedynie obornik zamieszany z ziemią, który leżał tu już od pewnego czasu - przekonywał. - Trafił się kupiec z Poznania na ten torf, więc przewiozłem go na pola koło żwirowni, bo niebawem zgłosi się po niego klient, kupił go za dobre pieniądze.

Mieszkańcy Nowych Ogrodów nie dali się jednak przekonać. - My doskonale wiemy jak śmierdzi gnojowica, bo to dla nas nic nowego - usłyszeliśmy od nich. - Takie gadanie pana Tarki, to bezczelność. To jakiś żart! Tu śmierdziało chemią z tego co przywiozła firma Zbigtar. Niech lepiej przyzna się, gdzie zakopał te odpady, które po interwencji burmistrza wywiózł z naszego sąsiedztwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska