Pan Stanisław nie chce zdradzić nazwiska. - Tu często chodzę z psem na spacer. I nadal chcę chodzić. A w Świebodzinie niemal wszyscy się znają - tłumaczy.
Zostawiamy auto na parkingu przy figurze Chrystusa i idziemy zobaczyć wspomniany bałagan. Tuż za granicą działek można zobaczyć niemal wszystko, co powinno trafić na wysypisko. Są gałęzie i różnego rodzaju drewno. Jednak najwięcej jest śmieci. To butelki, plastikowe wiadra, szmaty, gruz, kanapy, fotele, elementy mebli ogrodowych itp.
- Kiedy idę z psem, to działkowcy się awanturują, że tu spaceruję. Ale śmieci im nie przeszkadzają - mówi pan Stanisław.
Spotykamy Jana Filipczaka, który wraz z żoną Czesławą, robią porządki. - To, co widzi pan na obrzeżach działek, to wielki wstyd. Winni jesteśmy sami. Ale nie tylko. Część śmieci nam tu przywieziono i wysypano. Teraz my musimy zrobić z tym porządek.
Czytaj więcej we wtorkowym, 8 kwietnia, papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej dla Świebodzina i okolic.
Zobacz też: Dzikie zwierzęta w ukrytej kamerze leśników. Zobaczcie niezwykłe zdjęcia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?