Piotr Protasiewicz, SPAR Falubaz Zielona Góra: - Zaskoczenie? No tak, ale z drugiej strony nie pojechał tam na wczasy. Awansował własną formą, własną jazdą. A to jest całe piękno sportu, że jest nieprzewidywalny, nie zawsze faworyci wygrywają. Nie ma co planować, nie ma co układać na papierze faworytów, bo po prostu ich nie ma.
Patryk Dudek, SPAR Falubaz Zielona Góra: - Nie oglądałem, tylko słyszałem, że wygrał Martin Smolinski. No co? Taki już jest ten sport, nieobliczalny cały czas i nie ma tych zdecydowanych liderów. Trzeba liczyć się z tym, że formuła Grand Prix przewiduje dwa półfinały i finał, więc wszystko się może zdarzyć. Cóż, tylko pogratulować zwycięzcy i zobaczymy, jak będzie sobie radził dalej.
Zobacz też "Sensacja w Grand Prix Nowej Zelandii. Zawody wygrał Martin Smoliński
Piotr Świderski, Stal Gorzów: - To pokazuje, że w żużlu tak do końca nie ma faworytów. Są oczywiście zawodnicy lepsi i gorsi, ale tak naprawdę bardzo mocno liczy się dyspozycja dnia, dyspozycja sprzętu na danym torze i o danej godzinie.
Grzegorz Zengota, Unia Leszno: - Na pewno duża niespodzianka, nikt by się nie spodziewał. Myślę, że ktoś, kto obstawił u bukmachera zwycięstwo tego zawodnika, teraz cieszy się dużą wygraną. Ja w życiu bym nie postawił. Trudno mi powiedzieć, czy ten zawodnik w następnych rundach będzie jechał równie dobrze, to tylko i wyłącznie w jego rękach i od niego zależy. Sam jestem ciekaw. Ale myślę, że Grand Prix będzie ciekawe, nie ma zawodników, którzy w stu procentach wiodą prym, tylko będą kolejne niespodzianki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?