Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pułkownik jest niewinny. Na wyrok czekał 7 lat

Kamil Kromski 68 324 88 44 [email protected]
-  Przez lata byłem ciągany na przesłuchania, nosiłem na plecach ciężki bagaż publicznych pomówień i oskarżeń - opowiadał nam pułkownik Bogdan Kaliszczak.
- Przez lata byłem ciągany na przesłuchania, nosiłem na plecach ciężki bagaż publicznych pomówień i oskarżeń - opowiadał nam pułkownik Bogdan Kaliszczak. Kamil Kromski
Pułkownik Bogdan Kaliszczak, były szef Rejonowego Zarządu Infrastruktury w Zielonej Górze, miał działać w grupie przestępczej, która wyłudziła milionowe łapówki. Sąd Najwyższy go uniewinnił.

Sześciu lat więzienia i degradacji żądała dla pułkownika Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, ale poniosła sromotną klęskę. Już w zeszłym roku Wojskowy Sąd Okręgowy oczyścił Kaliszczaka ze wszystkich 11 zarzutów. W marcu tego roku Sąd Najwyższy odrzucił apelację prokuratury i wyrok uniewinniający się uprawomocnił.

- Na zawsze zapamiętam ten dzień - wzdycha Kaliszczak i wraca wspomnieniami do 6 listopada 2007. Była dokładnie 6.13, gdy do jego domu zapukali funkcjonariusze żandarmerii wojskowej i Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Trafił na 24 godziny do celi. Śledczy gruntownie przeczesali mu dom oraz biuro w Rejonowym Zarządzie Infrastruktury w Zielonej Górze. Nie znaleźli żadnych obciążających dowodów, ale sprawa nabrała tempa.

- Już tak naprawdę wtedy zawalił mi się świat pod nogami, ale to był dopiero początek. Przez lata byłem ciągany na przesłuchania, nosiłem na plecach ciężki bagaż publicznych pomówień i oskarżeń - opowiadał nam pułkownik.

Sprawa rozpoczęła się w 2007 roku. Do wojskowej prokuratury w Poznaniu zgłosił się zielonogórski biznesmen Leszek S. Przyznał, że przez wiele lat dawał łapówki pracownikom RZI w zamian za udział w ustawianych przetargach budowlanych dla wojska. Skruszony biznesmen opowiedział śledczym, że od każdego wygranego przetargu miał płacić kierownictwu RZI 10-15 procent jego wartości. Należy zaznaczyć, że w tamtym czasie jej roczny budżet przekraczał 100 milionów złotych. Na czele korupcyjnej machiny miał stać szef RZI, czyli Kaliszczak.

Poznańska prokuratura sporządziła akt oskarżenia, oparty w głównej mierze na zeznaniach Leszka S. Znalazło się w nim 11 zarzutów. Kaliszczak miał działać w zorganizowanej grupie przestępczej, która ustawiała przetargi, przyjmować korzyści majątkowe, przekraczać uprawnienia i podrabiać dokumenty. Sprawę nadzorował osobiście prokurator pułkownik Mikołaj Przybył. Twierdził, że jest to odprysk większej sprawy, która zyskała nawet miano wojskowej "ośmiornicy". Warto przypomnieć, że pułkownik Przybył zasłynął także pamiętną konferencją, podczas której miało dojść do próby samobójczej prokuratora. Skończyło się na przestrzelonym policzku...

- Ten wyrok w pełni mnie zrehabilitował. Nikogo nie interesowały fakty, tylko osiągnięcie określonego celu. Ktoś chciał zrobić na moich plecach karierę. Tu, w Zielonej Górze, miały sięgać macki największych finansowych afer w polskim wojsku. Wyrok świadczy o poziomie śledczych - mówi Bogdan Kaliszczak i dodaje, że czuje się ofiarą polskiego wymiaru sprawiedliwości. Od początku zaprzeczał wszelkim oskarżeniom, twierdząc, że Leszek S. chce go wrobić. Sprawa wędrowała po kolejnych instancjach, a sądy przesłuchały około 100 świadków. Nadaremnie.

W uzasadnieniu uniewinnienia skład sędziowski wskazał, że żaden z przesłuchanych świadków nie potwierdził zarzutów z aktu oskarżenia. Za wyjątkiem samego Leszka S., którego rewelacje sąd i tak uznał za wyjątkowo chwiejne i niestabilne. Co więcej, swoich zeznań nie powtórzył na sali sądowej. Zdecydował się na emigrację do Kanady i mimo wielu prób kolejnych sądów nie udało się go namówić na przesłuchanie. W uzasadnieniu sądu już na wstępie czytamy: "nie został przedstawiony żaden wiarygodny dowód potwierdzający udział oskarżonego w zorganizowanej grupie przestępczej".

W prokuraturze w Poznaniu nie komentują decyzji Sądu Najwyższego. - Wyrok oraz jego uzasadnienie są poddawane wnikliwej analizie. Trzeba poczekać na jej rezultaty - stwierdza podpułkownik Artur Matkowski z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Zobacz też:
Będziemy płacić nowymi banknotami. Zobacz, co się zmieni

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska