Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór z powiatem? Triumfuje Marcin Jabłoński

Beata Bielecka 95 758 07 61 [email protected]
Z lecznicy Marcin Jabłoński odszedł 11 grudnia i kilka dni później dostał pensję za pierwsze dni miesiąca.
Z lecznicy Marcin Jabłoński odszedł 11 grudnia i kilka dni później dostał pensję za pierwsze dni miesiąca. Mariusz Kapała
Były wojewoda Marcin Jabłoński wygrał w sądzie sprawę z powiatowym szpitalem w Słubicach o świadectwo pracy. Starosta Andrzej Bycka zapowiada kasację.

Staroście nie w nos, że Sąd Okręgowy w Gorzowie na początku marca nakazał spółce kierującej powiatowym szpitalem sprostowanie świadectwa pracy Jabłońskiego. W 2011 roku, przez kilka miesięcy, zanim został wojewodą, kierował on słubicką lecznicą. Był prezesem spółki i dyrektorem szpitala. Wtedy jeszcze żył w komitywie z Bycką, który dał mu to stanowisko. Wszystko zmieniło się, gdy Jabłoński będąc wojewodą, pokrzyżował powiatowi plany zakupu terminala w Świecku.

Zobacz też: Jabłoński prezesem państwowej firmy

Sprawa świadectwa pracy wzięła się stąd, że zdaniem Bycki, były szef szpitala wypowiedział tylko umowę jako prezes spółki. Twierdził, że Jabłoński chciał zachować posadę dyrektora na wypadek, gdyby został bez pracy. - Spółka wydała mu świadectwo, z którego wynikało, że stosunek pracy ustał jedynie jeśli chodzi o funkcję prezesa, a dalej pracuje on jako dyrektor, będąc już wojewodą - mówił nam wczoraj pełnomocnik Jabłońskiego, mec. Paweł Cierkoński. Jabłoński zażądał sprostowania tego świadectwa, ale szpital odmówił. Poszedł więc do sądu. Sprawa ciągnęła się od grudnia 2012 r. W końcu sąd przyznał rację byłemu wojewodzie. - Stwierdził, że rozstając się ze szpitalem pan Jabłoński rozwiązał cały stosunek pracy - mówił nam jego pełnomocnik. Dodał też, że starosta w trakcie trwania sporu na wszelkie możliwe sposoby upowszechniał informacje o podwójnym zatrudnieniu wojewody. Napisał nawet w tej sprawie m.in. do premiera, twierdząc, że wojewoda nadal jest zatrudniony w szpitalu. W mediach miał opowiadać też o tym, że Jabłoński przez krótki czas brał pensję w urzędzie wojewódzkim i szpitalu.

Zobacz też: Marcin Jabłoński odchodzi z MSW

Z lecznicy Jabłoński odszedł 11 grudnia i kilka dni później dostał pensję za pierwsze dni miesiąca. Później jednak szpital zapłacił mu też pensję dyrektorską za czas od 12 do 30 grudnia (był już wtedy wojewodą). - Chciano stworzyć wrażenie podwójnego zatrudnienia - stwierdził mec. Cierkoński. Mówił, że Jabłoński przyjął te pieniądze, tytułem należności za niewykorzystany urlop.
To m.in. z tego powodu były wojewoda oskarżył starostę o zniesławienie. Pół roku temu przegrał jednak w pierwszej instancji. 11 kwietnia, w Gorzowie, będzie rozprawa apelacyjna.

W sprawie sprostowania świadectwa pracy apelacji już być nie może, bo wyrok jest prawomocny. - Piszemy oczywiście kasację - mówił nam Bycka. - Są dwie umowy o pracę, a sąd nam mówi, że do dwóch umów ma być wystawione jedno świadectwo - nie mógł się nadziwić. Dodał, że 11 kwietnia Temida będzie zresztą badać dwie sprawy. Oprócz apelacji, którą zajmie się "okręgówka", tego dnia ma on stanąć oko w oko z Jabłońskim w sądzie rejonowym w Słubicach. - Oskarżyłem go, w sprawie karnej, o pomówienie. Będę domagał się przeprosin za to, że m.in. w internecie i na Facebooku napisał, że stosuję gangsterskie metody działania - mówił starosta. Ma to być rozprawa pojednawcza. Chcieliśmy w poniedziałek zapytać Jabłońskiego, co on na to, ale nie odebrał telefonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska