Pożar w byłej fabryce Zefamu w Zielonej Górze wybuchł w środę, 19 marca, około godz. 3.40. Płomienie objęły dach hali przy ul. Sienkiewicza. O godz. 5 z ogniem walczyło już ponad 70 strażaków z 22 jednostek. W pewnym momencie zawaliła się konstrukcja hali. Nikomu ze strażaków na szczęście nic się nie stało.
Takich miejsc, które "proszą się" o pożar czy tragedię, jest w Zielonej Górze wiele. Choćby po dawnym zakładzie odzieżowym Dallas przy ul. Jana z Kolna. W sierpniu ub.r. i tu runął dach. Strażacy szukali złomiarzy, którzy od dawna nielegalnie wycinali stalowe elementy konstrukcji. Podobnie jak kamienice w centrum miasta, przy ul. Wrocławskiej, al. Wojska Polskiego...
Na pustostany narzekają też w Nowej Soli. Już w latach 90. hale i biurowce upadających fabryk zaczęły świecić pustkami, co dla złomiarzy, bezdomnych i szukającej wrażeń młodzieży, było jak zaproszenie.
Więcej przeczytasz w czwartkowym, 20 marca, papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników z południa regionu.
Zobacz też: Będziemy płacić nowymi banknotami. Zobacz, co się zmieni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?