Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Kino żużel

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz Archiwum ,,GL"
Pojechali. Pierwsze test-mecze czy też treningi punktowane (lubię te regulaminowe zapisy) za nami. Ledwie kilkanaście kółek na pełen gaz, a już mamy pierwszych wygranych i tych, którzy inaugurację przegrali. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi "fachowców".

Wnioski, obserwacje i typy na przyszłość czyli żużlowa wiosna w pełni. Po występie w Ostrowie dostało się Jarosławowi Hampelowi i zielonogórskim juniorom. W połowie marca, po pierwszych kilku wyścigach takie oceny nie mają najmniejszego sensu. Trochę cierpliwości panie i panowie.

Żużel garściami zaczyna czerpać z teatru. Zawodnik ukarany czerwoną kartką wzorem piłki nożnej musi udać się do szatni. Oczami wyobraźni widzę tę scenkę rodzajową. Pomysłodawcom proponuję zatrudnienie reżysera. Odegranie tej sztuki - oczywiście w świetle jupiterów, pod okiem kamer i błysku fleszy - to robota dla fachowca. Warto zadbać o szczegóły.

Doprecyzowania przede wszystkim wymaga pojęcie "szatni". Tu nie może być wątpliwości. To kolejny akt żużlowego teatrzyku. Odpowiedni stolik, przy którym losowane są zestawy pól startowych - wygląd ze szczegółami opisany jest w regulaminie. Żeton też musi być odpowiedni i regulaminowy. Monety wykluczono już kilka lat temu. Do tego stroje. W tym względzie przepisy są bardzo restrykcyjne. Garderobiany w każdym klubie to dziś powinna być norma. Taki znak czasów. Żużlowi decydenci - to ludzie z wizją - idą jeszcze dalej. Podprowadzające muszą być z castingu i po odpowiednim przeszkoleniu. Kibic też musi być zdyscyplinowany. Klubowe karty, karty kibica, takie same gadżety, to wszystko musi współgrać. Jeszcze tylko mundurki i żużel osiągnie szczyt perfekcji. Na stadionach żużlowych nie ma miejsca na własną inwencję, więc scenografia też musi być jednolita. Tutaj poważne problemy widzę przed zielonogórzanami. Obiekt przy ulicy Wrocławskiej nie będzie spełniał warunków niezbędnych do odegrania dobrego spektaklu.

Każdy etap modernizacji stadionu - tego należało się spodziewać - to jak kartka wyrwana z innej bajki. Taki składak w całkiem miłych okolicznościach przyrody. Z tej sytuacji jest tylko jedno wyjście. Stadion należy zgłosić i wpisać - warunkiem ukończenie wieżyczki - na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W efekcie nikt nie będzie wymagał kolejnego etapu przebudowy, spełniania nowych warunków, a rozgrywanie zawodów przy W69 będzie świetną reklamą miasta i obiektu będącego już wtedy "światową spuścizną kulturalną i naturalną".

Sezon przyspiesza. Za niespełna dwa tygodnie Grand Prix Nowej Zelandii, a ligi nie mogą doczekać się w Bydgoszczy. Już w pierwszą niedzielę kwietnia spadkowicz zainauguruje bój o powrót na żużlowe salony. Można i tak. Zupełnie inny problem mają w Gnieźnie. Ekstraligowa czkawka nie daje za wygraną. Diagnoza: kontrakty ponad stan. Efekt choroby może być taki, że Start zniknie z żużlowej mapy Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska