Niedziela, tuż przed godz. 20.00. Z okazji urodzin do Krystyny Olszowskiej w odwiedziny przyszła siostra. W domu byli jeszcze jej teściowie oraz 20-letni syn. Nagle do salonu wpadł zdyszany mąż Marian Olszowski.
- Pali się! Wszyscy z domu, uciekać! - krzyczał przerażony. Przed minutą wyszedł na podwórko zobaczyć, czy sąsiedzi nie palą jakichś śmieci, ponieważ jego żona wyczuła zapach spalenizny. Gdy wyszedł przed dom, zobaczył jednak trzymetrowe języki ognia wydobywające się z pękniętego komina. Ogień szalał na pierwszym piętrze przy sypialni Olszowskich, ale zaczął trawić również dach. Pan Marian wypędził wszystkich na dwór, a sam spróbował wejść do sypialni z samochodową gaśnicą.
- Nic to nie dało, bo żywioł szalał już na całego, a sypialnia zamieniła się w piekło - mówi. W tym czasie żona zadzwoniła na numer alarmowy. Czekając na straż, ze łzami w oczach patrzyli, jak ich dom trawi ogień.
Zobacz też: [ Pożar pod Zieloną Górą. Doszczętnie spłonął dom (wideo)](http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140309/POWIAT16/140309423 "pożar w Słonem, Słone")
Strażacy pojawili się na miejscu bardzo szybko. W akcji wzięło udział dziwięć samochodów i 30 strażaków. Akcja trwała prawie trzy godziny.
- Pożar rozpoczął się w przewodzie kominowym, prawdopodobnie od zapalenia sadzy - mówi rzecznik prasowy zielonogórskich strażaków Ryszard Gura. Rodzina Olszowskich przenocowała u sąsiadów.
- To była straszna noc, ale widok naszego domu o poranku wyglądał równie tragicznie - mówi pani Krystyna. Strych wraz z dachem spłonął całkowicie. Na podwórku, na stercie popiołu widać elementy spalonych mebli, ubrań i konstrukcji dachu. Wszędzie walają się porozrzucane nadpalone kartki książek i dokumentów.
Strażacy wstępnie wycenili straty na około 100 tys. zł. Trzeba zbudować nowy dach i wyremontować sypialnię. Większość pomieszczeń i domowych sprzętów jest osmalona.
- Nie mieliśmy czasu, żeby cokolwiek wziąć ze sobą. Chwyciłam tylko torebkę - mówi Krystyna. Stracili wszystkie ubrania, zdjęcia, rodzinne pamiątki i biżuterię.
Gmina natychmiast udzieliła pogorzelcom pomocy. Otrzymali 2.500 zł na najpilniejsze wydatki. - Będziemy organizować pomoc rzeczową. Liczymy na zaangażowanie ze strony mieszkańców całej gminy - mówi wójt Adam Jaskulski, który odwiedził pogorzelców.
Wsparcie można przekazać poprzez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Świdnicy.
O dramacie jaki wydarzył się w Słonem przeczytasz też we wtorkowym, papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej na terenie powiatu zielonogórskiego.
Czytaj także: [ Śmiertelne potrącenie na ul. Batorego w Zielonej Górze. Policja zatrzymała dwie osoby ](http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140304/POWIAT16/140309825 "potrącenie na pasach, śmiertelne potrącenie, pijany kierowca")
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?