Stary, przedwojenny dom stoi na skraju wsi tuż pod lasem. Mieszkańcy mówią, że tu jest piękne, cisza i spokój, a na dodatek świeże powietrze. W niedzielę wieczorem jednak spokój zakłóciły syreny straży pożarnej i policji. Pod domem zaroiło się od wozów strażackich, które musiały przedzierać się między sosnami. Strażacy szybko ugasili ogień. Staruszka jednak już nie żyła.
- Staliśmy z kolegą na moim podwórku - mówi Robert Gil, sąsiad nieżyjącej. - W tym samym czasie na sąsiednim podwórku kręcił się syn staruszki. W pewnym momencie otworzył drzwi do swojego domu i nagle patrzę, że ze środka wydobywa się dym. Mówię do kolegi, że to dziwnie, bo z komina nic nie leci. Zaraz zadzwoniłem na 112. Podszedłem do tego domu zobaczyć, co się dzieje, ale przez okna nic nie było widać, tyle dymu było w pokojach.
Więcej o tym zdarzeniu przeczytasz we wtorek, 11 marca, w papierowym wydaniu GL dla powiatów żarskiego i żagańskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?