W poniedziałek, 10 marca, w sądzie okręgowym w Zielonej Górze miała się odbyć pierwsza rozprawa 22-letniego nożownika Michała C. Została odroczona z uwagi na chorobę sędzi.
- Minął rok, ale pamiętam wszystko doskonale. Na sali sądowej znów zobaczę jego demoniczne oczy, ale będę na niego patrzył z podniesioną głową - mówił "GL" Władysław Lisowski i zdradził, że mocno podupadł na zdrowiu. Musiał zrezygnować z taksówki. Ma problem z nerwami twarzy i leczy się w poradni psychiatrycznej.
Do napadu na taksówkarza w Zielonej Górze doszło w kwietniu 2013 roku. Michał C. wsiadł do taksówki Władysława Lisowskiego na postoju przy Topazie. Zamówił kurs do Raculki na ul. Tarpanową. Gdy auto się zatrzymało, napastnik wyciągnął nóż i wbił ostrze w szyję pana Władysława. Lisowski cudem uszedł z życiem. Ostrze minęło tętnicę szyjną o milimetry.
Niedoszły zabójca to bezrobotny 22-latek z Żar, który w Zielonej Górze przybywał od dwóch miesięcy. Był już karany. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu kara nawet dożywotniego więzienia.
Więcej przeczytasz we wtorek, 11 marca, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników z południa regionu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?