Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Sprzedaż związana

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz Archiwum ,,GL"
Wiosną zawsze jest optymistyczniej. Wprawdzie do prawdziwej wiosny, choćby tej kalendarzowej jeszcze chwil parę, ale na żużlu już jest optymistyczniej.

Przynajmniej na rok zawarto rozejm w konflikcie Grand Prix - Mistrzostwa Europy. Obie imprezy mogą żyć obok siebie i co było kością niezgody zatrudniać tych samych zawodników. Wątpię, by powodem nagłego rozkwitu miłości FIM do mistrzostw Europy była wiosna. Wątpię także, by międzynarodowa centrala sportów motorowych przestraszyła się prawników, którzy wprowadzonym zakazem mieli się zająć. Jeśli nie wiadomo o co chodzi najczęściej chodzi o pieniądze. W żużlu pieniądze zawsze są z Polski, więc i tym razem popłyną z kraju nad Wisłą. Popłyną wartkim strumieniem, bowiem turniej Grand Prix zagości na Stadionie Narodowym w latach 2015-16.

Jak wiadomo, BSI nie daje nic za darmo, a przecież część otrzymanych pieniędzy w formie opłaty licencyjnej trafia na konto FIM. Polska zapłaci - kwota będzie tajemnicą handlową - więc w ramach "dobrych stosunków" kontrowersyjny zakaz, uderzający w polskich organizatorów mistrzostw Europy, zawieszono na rok. Może to zbytnie uproszczenie, ale tak to widzę. Za tę zgodę zapłacimy wszyscy, bowiem organizatorem imprez żużlowych na Stadionie Narodowym będzie Polski Związek Motorowy. Ten od lat raczej skąpi grosza na żużel, ale ma spółkę z większościowym udziałem czyli Speedway Ekstraligę. Liga zarabia, więc zapłaci za wystawną imprezę. Wspólnicy czyli kluby z mniejszościowym pakietem mogą być za, a nawet przeciw. To bez znaczenia. Dostaną obietnicę udziału w ewentualnych zyskach i parę VIP-owskich zaproszeń. Warszawa kusi.

Nie można mieć wszystkiego, więc polski żużel w pakiecie nie dostał homologacji na tłumik. Ten staje się kością niezgody, ale tylko na naszym podwórku. Żużlowy przewodniczący atakując przeciwników uderzył w czułe miejsce. Od kilku tygodni maszeruje na czele krucjaty z wypisanym na sztandarze hasłem "bezpieczeństwo". Przewodniczący nie krowa, więc poglądy zmieniać może. Dziś nie wprost, ale jawi się jako przeciwnik tłumików wprowadzonych przez FIM. Szkoda, że dopiero dziś. W sprawie urządzenia konstrukcji Leszka Demskiego niezbędna jest sensowna dyskusja. Nagłe zmiany zasad - to poważna rewolucja technologiczna w przygotowaniu jednostek napędowych - nigdy nie służyły dyscyplinie. Argument bezpieczeństwa jest bardzo ważny, podobnie jak ewentualne oszczędności wynikające z mniejszej awaryjności silników. Trudno jednak przekonać nie przekonanych jeśli nie dostaną gwarancji, że tłumik będzie używany - chociażby tylko w Polsce - przez dwa, albo i trzy sezony.

W Gorzowie chwalą Zieloną Górę. Falubaz jedzie na brytyjskie tournee. Ludźmi 25-lecia zostali Andrzej Huszcza i Władysław Komarnicki. Za oknem wiosna, słychać warkot motocykli. Żużel na Ziemi Lubuskiej ma się dobrze. I dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska