MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pułapki ukryte w polisach. Pokrzywdzeni idą na wojnę

Beata Bielecka 95 758 07 61 [email protected]
Z raportu Rzecznika Ubezpieczonych wynika jasno: podczas zakupu polis inwestycyjnych klienci są wprowadzani w błąd przez pracowników banków i doradców ubezpieczeniowych.
Z raportu Rzecznika Ubezpieczonych wynika jasno: podczas zakupu polis inwestycyjnych klienci są wprowadzani w błąd przez pracowników banków i doradców ubezpieczeniowych. Archiwum "GL"
Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Ubezpieczonych mówi wprost: niektóre banki i pośrednicy ubezpieczeniowi z premedytacją działają na szkodę klientów. Poszkodowani nie siedzą już z założonymi rękami. Idą na wojnę.

- Najpierw powstała strona: www.przywiazanidopolisy. - mówi Anna Lengiewicz z warszawskiej kancelarii prawnej LWB, która w imieniu poszkodowanych składa do sądów zbiorowe pozwy przeciwko niektórym sprzedawcom polis inwestycyjnych. Kolejne było stowarzyszenie o tej samej nazwie i profil na Facebooku.
Tłumaczy też, dlaczego tak dużo osób daje się namówić na ryzykowne produkty bankowe.

- Umowy są tak konstruowane, że trudno je zrozumieć - twierdzi. Opowiada, że jej kancelaria szukała niedawno do pracy radcy prawnego. Kandydatom dano do przeczytania właśnie polisę inwestycyjną i zapytano, co z niej rozumieją. - Nie rozumieli prawie nic. Zresztą sama, jakieś 5 lat temu, też czytałem taką umowę dwa dni, żeby ją pojąć - wspomina prawniczka i ostrzega: - Gdy kupujemy jakiś produkt i ktoś nam mówi, że jest super i będą z niego zyski, powinna nam się zapalić w głowie czerwona lampka. Zanim podpiszemy taką umowę skontaktujmy się z prawnikiem, ekonomistą, finansistą, bo naprawdę trzeba mieć sporą wiedzę z zakresu rynków kapitałowych, żeby człowiek mógł podjąć świadomą decyzję.

Z raportu Rzecznika Ubezpieczonych wynika jasno: podczas zakupu polis inwestycyjnych klienci są wprowadzani w błąd przez pracowników banków i doradców ubezpieczeniowych. Polisy inwestycyjne są oferowane jako bezpieczne lokaty z wysokim zyskiem, a w rzeczywistości takie inwestycje są obarczone wysokim ryzykiem. W dodatku, gdyby ktoś chciał przed terminem zrezygnować z umowy, musi się liczyć z potężnymi opłatami likwidacyjnymi. Przez pierwsze kilka lat mogą one pochłonąć nawet całość wpłaconych pieniędzy. Takie zapisy w umowach Aegon - jedno z towarzystw ubezpieczeniowych- zakwestionował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W maju ub. roku sprawa znalazła swój finał w sądzie, który uznał opłaty likwidacyjne za rażąco wysokie. Bank musiał je zmienić.

A. Lengiewicz opowiada o kliencie jej kancelarii, który stracił pracę. Inny zachorował i potrzebował pieniędzy na leczenie. Obaj nie mieli już środków na płacenie składek i chcieli wycofać swój wkład. Okazało się, że ubezpieczyciel zabrał im od 80 do 100 proc. ich wkładów finansowych. Albo taka historia. Mąż, ich, klientki stał się inwalidą pierwszego stopnia. Napisała do ubezpieczyciela prośbę, żeby oddano jej oszczędności. Oczywiście ubezpieczyciel odmówił.

Czy w takiej sytuacji można coś jeszcze zrobić? - Namawiam do postępowań reklamacyjnych, choć udaje się to w 2 na 100 przypadków - przyznaje szczerze. Mimo to uważa, że próbować trzeba, bazując m.in. na tym, że produkt nie był wadliwy, tylko sprzedawany w niewłaściwy sposób.
Czy można się jakoś uchronić przez sprzedawcami, którzy manipulują klientami?
- Przede wszystkim żądajmy od osób, które sprzedają nam polisę, żeby pisemnie potwierdziły nam, co kupujemy: produkt inwestycyjny czy ubezpieczeniowy. Jak mówią, że coś ma przynieść 15 proc. zysk to niech to też podpiszą i potwierdzą swoją pieczątką z numerem licencji - radzi. Namawia też: Nagrywajmy rozmowy z pośrednikami. Zbierajmy dowody, bo w razie konieczności pomoże nam się to bronić.

Sprawdzajmy też kompetencje rozmówcy. Zawsze warto poprosić o numer uprawnień czy licencji. Bo trzeba mieć świadomość, że często firmy pośredniczące zatrudniają dodatkowych ludzi do sprzedaży polis. Są to na przykład studenci, którzy przechodzą tylko krótkie szkolenie. Uczą się, jak coś sprzedać, a nie mają pojęcia co sprzedają - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska