Lubuszanin Roku 2013: Komu po finale będzie bardziej miło?

- Czy wygram? Nie wiem. Do ostatnich minut może się jeszcze wiele wydarzyć. Jeśli się uda, to będzie mi bardzo miło, ale jeśli nie wygram, to też będzie dobrze. Nie wiem, czy zwycięstwo to nie byłoby dla mnie za dużo. To przecież ogromny zaszczyt. Wygrałem przecież już etap powiatowy plebiscytu - mówi nam skromnie Nikodem Jędryczko. Jest jednym z dwóch zdecydowanych liderów w naszym plebiscycie Lubuszanin Roku. Nominowaliśmy go za to, że rok temu uratował z zamarzniętego stawu w podgorzowskim Wawrowie dwóch tonących chłopców. Swój czyn uważa za coś normalnego. To, że jest bohaterem uzmysłowił sobie, gdy napisaliśmy o zdarzeniu w "GL", a po publikacji dzielnej postawy gratulował mu ówczesny wojewoda lubuski Marcin Jabłoński.

Pan Nikodem o zwycięstwo rywalizuje z Januszem Rutkowskim, który jest opiekunem szkolnego koła Caritas w międzyrzeckim Gimnazjum nr 1. Jako pierwszy zdobył ponad 1 tys. głosów. Jak mówił wczoraj naszemu dziennikarzowi, nie musi nawet śledzić w internecie, jak przebiega rywalizacja. - O tym, na którym miejscu jestem i ile mam głosów, mówią mi znajomi. Z sympatią spotykam się także na ulicy. Zdarza się, że ktoś zaczepi mnie i mówi, że na mnie zagłosował - mówi Rutkowski. Nie nastawia się na zwycięstwo. - Samo to, że znalazłem się w tak znakomitym gronie jest dla mnie wyróżnieniem - wyjaśnia.

Rywalami Rutkowskiego i Jędryczki są m.in. Maria Traczyk, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 15 w Gorzowie, radny powiatu sulęcińskiego Patryk Lewicki, a także Grzegorz Ignatowicz, wolontariusz Fundacji Mam Marzenie. Każdy z nich ma szansę zostać laureatem naszego plebiscytu. I to nawet, jeśli nie wygra głosowania Czytelników, które zakończy się dziś minutę przed północą. Tytuł Lubuszanina Roku przyzna także kapituła naszego plebiscytu. Wyniki podamy do 13 marca.

Przeczytaj też: Motocykliści jechali o ponad 100 km na godz. za szybko (WIDEO)

Nieruchomości z Twojego regionu