Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przygnieciona wózkiem widłowym. Wiemy, jak doszło do tragedii

(jm)
Miejsce czwartkowej wypadku zabezpieczali policjanci i strażacy.
Miejsce czwartkowej wypadku zabezpieczali policjanci i strażacy. Jakub Pikulik
Próba wyciągnięcia wózka z zamarzniętej kałuży była przyczyną czwartkowej (6 lutego) tragedii w zakładzie przy ul. Cmentarnej w Strzelcach Kraj. Tak wynika ze wstępnych ustaleń śledczych.

Przypomnijmy:w czwartek około 9.30 na terenie firmy ogrodniczej przy ul. Cmentarnej zginęła 28-letnia kobieta. Została przygnieciona wózkiem widłowym. Nie miała szans na przeżycie.

Dobę po wypadku znamy wstępne ustalenia śledczych dotyczące okoliczności wypadku. Doszło do niego, ponieważ w niecce obok firmy zamarzły dwa wózki widłowe. Holenderski właściciel firmy i jego konkubina postanowili je wyciągnąć, ciągnąc je samochodem na linie ze sznura. W trakcie, gdy samochód jechał pod górę, lina się zerwała, a wózek widłowy przewrócił. Konkubina właściciela, 28-letnia Joanna W. z Pławina, która - nie mając uprawnień - siedziała za kierownicą wózka, zginęła na miejscu.

Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Strzelcach Krajeńskich. - Aktualnie prowadzimy postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów - mówił nam w piątek, 7 lutego, przed południem Sebastian Tatul, zastępca prokuratora rejonowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska