Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyluzowany idol z ogólniaka nie przejmuje się hejtami

Agnieszka Drzewiecka, (wow) 95 722 57 72 [email protected]
Dawid Kwiatkowski o swoim blogu: - Moja prywatność jest strasznie obnażana, ale sam świadomie przesuwam tę granicę. Wiem, czego nie mogę napisać i tego nie robię.
Dawid Kwiatkowski o swoim blogu: - Moja prywatność jest strasznie obnażana, ale sam świadomie przesuwam tę granicę. Wiem, czego nie mogę napisać i tego nie robię. Wojciech Wyszogrodzki
Blade, spocone dziewczyny zalewają się łzami. Tym, które słabną i upadają na podłogę, pomaga wynajęty przez zespół lekarz. Przed tygodniem nastolatki oszalały w Gorzowie, gdzie koncert dał Dawid Kwiatkowski, "polski Justin Bieber".

13-letnia Kamila w jaskrawej bluzie, jaskrawej czapce i jaskrawych adidasach stoi pod sceną cała szczęśliwa i dumna. To dlatego, że jej kuzynka chodzi z Dawidem do klasy w ogólniaku "przy rondzie" i właśnie obiecała Kamili, że weźmie ją na imprezę, na której będzie Dawid i zapozna ich. A Kamila przecież kocha Dawida najbardziej na świecie.

- Jest wyluzowany i nie przejmuje się hejtami. A ostatnio napisał na blogu, żeby nie hejtować jego fanek, tylko je kochać. Bo ludzie śmieją się z nas, hejtują, piszą, że jesteśmy żałosne i plastikowe. A on nas szanuje - mówi Kamila i szybko kończy rozmowę, wpatrzona w scenę jak zahipnotyzowana. I tak jak wszystkie dziewczyny wyciąga rękę z telefonem nagrywającym koncert i krzyczy: "Dawid, kocham cię!". Sala jest pełna krzyczących nastolatek, robiących setki zdjęć komórkami, trzymających wycięte z papieru serduszka z miłosnymi deklaracjami. Dziewczyny zalewają się łzami.

Dawid Kwiatkowski, 18-letni "gwiazdor" z Gorzowa, jest do tego przyzwyczajony. Odkąd nagrał płytę (jeszcze przed premierą zyskała status złotej), jeździ z koncertami po całej Polsce. Uwielbiają go nastolatki z dużych miast, z małych mieścin, kochają go na wsiach. Dawid wygląda jak zwyczajny kolega z klasy, w spodniach rurkach, bluzie lub grzecznym sweterku, czapeczce z daszkiem. Jest dziś najważniejszym idolem polskich nastolatek, w mediach pojawiają się takie określenia, jak "polski Justin Bieber", "objawienie", "fenomen polskiej sceny". Śpiewa piosenki głównie o miłosnych rozterkach oraz covery znanych, lubianych przebojów, na przykład Edyty Bartosiewicz. Gdy spotyka się z fankami w Empikach, dziewczyny mdleją albo wpadają w histerię.

Przeczytaj też: Gorzowski Justin Bieber: - Nie jestem królem gimbazy

Marianna spod Barlinka przyjechała do Gorzowa w dniu koncertu w południe. Lekcje w gimnazjum skończyła wcześniej, a kuzyn już dwa miesiące temu obiecał, że ją podwiezie. Z Olą, koleżanką z klasy, od dwóch miesięcy czekały na to wydarzenie. To ich pierwszy koncert w życiu, do tego koncert ich idola. - Dawid jest najbardziej wyluzowany i pokazuje nam, że trzeba być w życiu wyluzowanym - przekonują dziewczyny. Fankami Dawida są od około roku, odkąd zrobiło się o nim głośno w internecie. Zresztą tak, jak wszystkie ich koleżanki ze szkoły, które na przerwach na korytarzu słuchają Dawida Kwiatkowskiego z komórek. W dniu koncertu Marianna z Olą już od 14.00 czekały przed klubem przy ul. Mostowej. Bały się, że nie dostaną się do środka. Dlatego stały kilka godzin.

Na pierwszym występie Dawida w Gorzowie pojawiły się też Adrianna, Martyna i Ola z gimnazjum na Manhattanie. Słuchają metalu i rocka, a na koncert przyszły, żeby napisać o tym do gazetki szkolnej "Kurier". Przeprowadziły na przykład wywiady z dziewczynami, które ponoć kręciły się przed klubem już o 6.00. - Jak nie był popularny, wrzucał na "Youtube" ciekawsze rzeczy. Teraz Dawid jest już nienaturalny, robi z siebie kogoś, kim każdy chce być, czyli modnego nastolatka, który ma wszystko gdzieś - ocenia Martyna.

Dawid Kwiatkowski jest też znanym wśród nastolatków blogerem. Publikuje mnóstwo zdjęć (z koncertów, z zakupów w sklepach odzieżowych, z lekcji, z domu), pisze, co robił w ciągu dnia, żali się, że męczą go hejterzy. Wrzuca także filmiki. Dawid na lekcji w szkole próbuje myć zęby. Dawid w domu kłóci się z mamą, która każe mu powiesić nowe ubrania na wieszakach, a nie rzucać, pogniecione, na kanapę. Dawid przed marketem na Manhattanie udaje, że złamał sobie rękę na deskorolce i dzwoni po pomoc do mamy. Dawid opowiada, jak kiedyś po koncercie fanka całowała jego buty... Są też filmiki fanek dedykowane młodemu "gwiazdorowi". Slajdy zdjęć podpisane na przykład "ten dzień, kiedy przestajesz kłócić się z rodzicami, pozwalają ci iść na koncert, i widzisz Dawida na scenie po raz pierwszy".

Przeczytaj też: Piski, omdlenia i wyznania miłości - tak wyglądał koncert "Kwiata" (wideo, zdjęcia)
Piosenkarz robi karierę właśnie dzięki tej swojej internetowej aktywności. Swoje pierwsze wykonania znanych przebojów wrzucał na "Youtube", swój talent pokazywał na portalach społecznościowych. Nie stała za tym żadna wielka wytwórnia, żaden sprytny producent. Nastolatek sam, godzinami siedząc przed komputerem, dzięki rozmaitym portalom stworzył swoją sławę. Gdy już zdobył uwielbienie tysięcy nastolatek, nagrał pierwsze piosenki w profesjonalnym studiu - zaprosił go do tego starszy brat Michał, który robi karierę muzyczną w Paryżu, znany między innymi z tego, że wygrał francuską edycję popularnego programu "Idol". Jesienią 2013 wyszła pierwsza płyta Dawida.

Koncert w Gorzowie trwa. W pomieszczeniu obok sali przy herbacie siedzą rodzice fanek i fanów młodego "gwiazdora". Mama 12-letniego Oskara jest zadowolona, że na koncercie jest tyle dziewczynek. - Bo dzięki temu jest tak miło, bezpiecznie, tyle entuzjazmu jest w tych dzieciach. Fajnie, że słuchają czegoś miłego, a nie jakichś mrocznych, dziwnych zespołów. A Gorzów to takie małe, szare miasteczko, na dzieciakach robi wrażenie to, że ktoś stąd jest sławny - opowiada Monika Lipiec.

Pod ścianą swoje stanowisko ma Michał Szemień, lekarz i ratownik medyczny z Poznania. Został wynajęty przez Dawida, jeździ z nim na wszystkie koncerty, żeby pomagać omdlewającym fankom. Przy nim siedzi blada, płacząca dziewczyna z obandażowaną nogą. - Są stłuczenia, obtarcia i omdlenia. Na każdym koncercie. To fenomen, czegoś takiego na polskiej scenie jeszcze nie było. A dla wielu tych dziewczynek to pierwszy koncert w życiu. Wcześniej tygodniami oglądały Dawida w internecie, wyobrażały go sobie, rosły w nich te emocje. I nagle dają im upust, a ich organizmy tego nie wytrzymują - tłumaczy Szemień.

13-latki Magda i Paulina przyjechały z Łośna. Rozmawiamy po koncercie. Dziewczyny są zapłakane. - Jak zobaczyłam go na scenie, od razu się rozpłakałam. Myślałam, że zemdleję. Wszyscy go kochamy, bo on uczy nas, jak żyć. Uczy, że trzeba spełniać marzenia - mówi Paulina.
- A jakie są te wasze marzenia? - dopytuję.
- Żeby go jeszcze raz zobaczyć - odpowiadają 13-latki.
Dawid wspomina, że uwierzył w siebie rok temu, gdy wygrał konkurs "Askana łowi talenty". - Ten sukces dał mi motywację, a za zdobyte pieniądze kupiłem gitarę, zacząłem nagrywać na "Youtube" - nie ukrywa. - Mówi się, że jestem królem gimbazy, ale to nieprawda. Sądzę, że słuchają mnie osoby do lat 18. Plus panie, powiedzmy mamy w wieku 40-60 lat, które podchodzą do mnie, płaczą i opowiadają, jak uratowałem im życie piosenką "Wytrzymać chcę". Jakoś moje teksty i do nich trafiają, może mają problemy w związkach, bo o tym jest ten kawałek. W każdym razie miło mi, jeśli się podoba.

A czy spodziewał się, że tak wygląda kariera muzyczna? - Nie, jestem zaskoczony tym wszystkim, co się dzieje. Staram się jakoś odreagowywać, na przykład śpiąc do 13.00. Dostaję masę słodyczy i prezentów. Mam ich tyle, że w życiu takiej ilości nie widziałem. Mam nadzieję, że fanki nie liczą, że będę spał z tymi maskotkami. W końcu mam już 18 lat! - uśmiecha się. - Fanki są czasami mniej lub bardziej szalone, podejdą, zapytają, czy mogą zrobić zdjęcie. Kiedyś po koncercie zaprosiliśmy dziewczynę do pokoju VIP-owskiego, poszedłem do toalety i gdy wróciłem, ujrzałem ją trzymającą buty, które chwilę wcześniej miałem na scenie. Całowała je, ładnie mówiąc.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska