Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibic włączył alarm pożarowy podczas meczu Stelmetu Zielona Góra. Szuka go policja

(pij)
Podczas meczu Stelmetu Zielona Góra w hali włączył się alarm pożarowy.
Podczas meczu Stelmetu Zielona Góra w hali włączył się alarm pożarowy. Paweł Wańczko
Podczas środowego meczu Stelmetu z Walencją w hali rozległ się alarm pożarowy i informacja o ewakuacji hali. - Wiemy, kto włączył alarm. Nagrał to monitoring - mówi Robert Jagiełowicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

Trwał mecz EuroCup Stelmetu Zielona Góra z hiszpańską Walencją relacjonowany przez telewizję. Nagle z głośników rozległy się syreny alarmowe. Po chwili słychać było komunikat nawołujący do ewakuacji z powodu wykrycia zagrożenia pożarowego.

Prawie nikt nie zareagował. Zaledwie kilka osób wzięło kurtki i zaczęło wychodzić ze swoich sektorów. Jednak po chwili i tak wrócili.

Syreny nadal wyły, a automatyczny komunikat - po polsku i po angielsku - został powtórzony. Jednak wciąż nic się nie działo. Ewakuacja nie rozpoczęła się. Po kilku minutach sygnał ucichł.

Pożaru nie było, to pewne. - Włączenie alarmu nagrały kamery - informuje dyrektor MOSiR-u Robert Jagiełowicz. Jakość monitoringu jest doskonała. - Wiemy, jak wygląda sprawca. W czwartek zgłaszamy sprawę policji - dodaje Jagiełowicz. Policja dostanie z CRS-u nagranie z wizerunkiem osoby, która włączyła alarm.

Przeczytaj też: Dreszczowiec w hali CRS. I zwycięstwo Stelmetu Zielona Góra nad Basketem Walencją (wideo)

Zgodnie z komunikatem w hali powinna rozpocząć się ewakuacja. Ściśle określają to procedury bezpieczeństwa podczas imprez masowych. Lecz meczu nie przerwano. Czy ewakuacja była konieczna?

Na meczach koszykówki zawsze jest policja. Zabezpiecza obiekt. - Doszło do naruszenia systemu bezpieczeństwa przeciwpożarowego w obiekcie - mówi podkom. Maciej Sałek, naczelnik sztabu policji i prewencji zielonogórskiej komendy.

Dzięki działaniu pracowników CRS-u bardzo szybko okazało się, że nie ma potrzeby ewakuacji. - Sygnał okazał się fałszywy - mówi podkom. Sałek. Pożaru ani zagrożenia nie było. Sprawą uruchomienia alarmu zajmie się policja. Trwa ustalanie i szukanie sprawcy, który wywołał zamieszanie.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska