Elżbieta Daniszewska, woźna ze szkoły, która mieszka w Granicach, w czwartek po południu zobaczyła policyjne koguty. Policja przyjechała pod dom, stojący na końcu Maszewa, przy drodze wiodącej do Granic. - Ściemniało się. Nie wiedziałam, o co chodzi - opowiada E. Daniszewska. - Pytam ludzi. Mówią, że tragedia. Że człowiek nie żyje.
Nie wiadomo, kiedy doszło do zabójstwa w posesji na skraju wsi. Być może kilka dni temu. Wątpliwości rozwiać ma sekcja, którą wstępnie zaplanowano na poniedziałek. Ciało z roztrzaskaną głową w czwartek znalazł jeden z sąsiadów.
- Podejrzewamy, że mógł to być mord na tle rabunkowym - mówi Grzegorz Szklarz, rzecznik prokuratury w Zielonej Górze.
Sołtyska Maszewa Zdzisława Juszczak nie kryje wzburzenia. - Żył z ręciny. Schorowany był. O lasce ledwo chodził. Czego oni mogli szukać u tego biedaka? - pyta Juszczak i wspomina, że dobry to był człowiek.
Więcej o tej sprawie przeczytasz w sobotnio-niedzielnym (18-19 stycznia) papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Przeczytaj też: Morderstwo na ul. Lisiej. Podejrzany jest sędzia piłkarski
Kup aktualne wydanie "Gazety Lubuskiej" w wersji elektronicznej. Wyślij SMS o treści EGL na numer 72466 (koszt SMS-a to 2,46 zł). Otrzymany kod aktywuj na stronie **
www.e-lubuska.pl**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?