Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura domowa. Policja użyła ostrej broni

Janczo Todorow, (decha) 68 363 44 99 jtodorow@gazeta lubuska.pl
- Jedna z kul trafiła w drzwi szafy, stojącej w pokoju syna - mówi ojciec 29-latka.
- Jedna z kul trafiła w drzwi szafy, stojącej w pokoju syna - mówi ojciec 29-latka. Janczo Todorow
W środę, w jednym z mieszkań w Żarach doszło do awantury. Rodzice wezwali policję do agresywnego 29-latka. Ta użyła ostrej broni.

Awanturujący się mężczyzna był pod wpływem alkoholu. - Mnie się wydaje, że był też naćpany - opowiada ojciec. - Awanturował się, krzyczał, nie pozwalał się uspokoić. Wezwaliśmy policję. Funkcjonariusze próbowali go uspokoić, ale im też nie uległ. Miał w rękach dwa noże kuchenne. Wszyscy baliśmy się, że coś złego zrobi sobie, albo komuś. Był w swoim pokoju, a policjanci stali na progu. Po chwili padły strzały. Jedna kula utkwiła w szafce, a druga trafiła w podłogę.

Rodzice zastanawiali się, czy stróże prawa powinni użyć broni ostrej i strzelać z tak bliskiej odległości. A gdyby kula odbiła się i trafiła w nich?
- Przecież mają gaz i pałki... Dlaczego nie użyli ich, mogli przecież zabić syna, a nam zrobić krzywdę - wzdycha mama 29-latka.

Na odgłos strzałów awanturujący się mężczyzna stanął na parapecie okna i chciał wyskoczyć. Wtedy policjanci chwycili go za ubranie i wciągnęli do mieszkania... Awanturnik został zatrzymany.
- Policjanci użyli broni i oddali strzały ostrzegawcze - potwierdza Aneta Berestecka, rzecznik prasowy żarskiej policji.

Rzecznik prasowy lubuskich policjantów Sławomir Konieczny natychmiast prostuje, że nie było to użycie broni, a jej... wykorzystanie.

- Strzał ostrzegawczy właśnie tak określamy - tłumaczy.-W tej konkretnej sytuacji postępowanie policjantów jest klarowne, a wykorzystanie broni uzasadnione. Pierwsza zasada mówi, że sięgamy po nią w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia własnego lub innych osób. To było odparcie bezpośredniego zamachu. Nie było czasu na użycie innych środków przymusu. Funkcjonariusz mierzył w szafę i podłogę, a nie w okno, gdyż gwarantowało to, że nie ucierpią przypadkowe osoby.

A jak zapewnia prokurator Grzegorz Szklarz także śledczy ocenią, czy strzały były potrzebne.

Przeczytaj też: To najstraszniejsza zbrodnia ostatnich lat w Lubuskiem

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska