Nowy rozkład jazdy pociągów krzywdzi kolejarzy

- Sprawa jest bardzo pilna, bo od 15 grudnia nowy rozkład uderzy w naszych ludzi - twierdzi Olaf Schmeling, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników PKP Cargo Tabor-Czerwieńsk. Jest poirytowany, podobnie jak jego koledzy, zwłaszcza ci z daleka dojeżdżający do pracy. Schmeling wysłał list do lubuskiego marszałka. Chodzi o planowane wkrótce zmiany w rozkładzie jazdy pociągów regionalnych podległych zarządowi województwa. - Przecież sama nazwa, koleje regionalne, świadczy o tym, że powinny służyć ludziom z regionu.

Pisząc do marszałka, związkowcy "uprzejmie zwracają się z prośbą o modyfikację połączenia Zielona Góra - Zbąszynek o godzinie 18.58, w taki sposób, by skład tej relacji zatrzymywał się na stacji Czerwieńsk". Tak jak do tej pory. Wyjeżdżający o tej godzinie z Czerwieńska pracownicy byli w domu w Zbąszynku o 19.36. A tym pociągiem wraca do domu około 70-80 osób, które pracują w Czerwieńsku systemem zmianowym, od 6.30 do 18.30.

Przeczytaj też: Czytelnicy ze Świebodzina: Jak dojechać do domu?

Warto wtrącić, że kilka lat temu część kolejarzy z wielkiego węzła PKP Zbąszynek została przeniesiona do Czerwieńska. Teraz nie dość, że korzysta z "dobrodziejstw" dojeżdżania do pracy, to jeszcze stosuje się wobec niej dodatkowe "ułatwienia". W nowym rozkładzie pociąg, który dotąd wjeżdżał do Czerwieńska, będzie jeździł łącznicą z ominięciem miasta.

Schmeling wylicza, że wobec tego - zgodnie z nowym rozkładem jazdy - jego koledzy będą musieli po zakończeniu pracy (czyli po 18.30) dotrzeć jeszcze ze stacji Czerwieńsk do stacji Przylep - odjazd jest o 20.51. Stamtąd dopiero o 21.28 odjedzie skład z Zielonej Góry do Zbąszynka, gdzie kolejarze będą "już" o 22.06. Praca plus dojazdy to zajmie im ok. 17 godzin.
- Ja dojeżdżam aż do Zbąszynia, w domu będę o 23.00 - dorzuca Mirosław Bok. - A gdzie mamy przez pół godziny czekać w Przylepie? Przecież tam nie ma żadnej poczekalni!
W gronie związkowców rozpatrywano możliwość dojazdu do Przylepu (skąd jest inny pociąg, odjeżdżający do Zbąszynka o 19.06) autobusami. - Prowadziliśmy rozmowy zarówno z PKS, jak i firmą Da-Mi, ale do niczego nie doszło.

Schmeling się irytuje. - Nigdy dotąd, nie konsultowano z nami rozkładu jazdy - mówi.
Tę opinię niemal co do słowa podziela burmistrz Czerwieńska: - Nigdy nie daje się nam szans! Nie liczą się z nami. Jestem za pracownikami Cargo! - rzuca zdecydowanie Piotr Iwanus. Burmistrz dokłada jeszcze uwagę o częstych spóźnieniach pociągów jadących przez jego teren. Powoduje to, że ludzie dojeżdżający np. z Nietkowic do pracy, uczniowie do szkół średnich w Zielonej Górze notorycznie się spóźniają.

Co na to urząd marszałkowski? - W chwili obecnej nie jest już możliwa żadna zmiana rozkładu jazdy pociągów, który będzie obowiązywał od 15 grudnia - przekazał nam lakoniczną odpowiedź Michał Iwanowski, rzecznik zarządu województwa. Tymczasem Jan Cieślarczyk, przewodniczący związkowej Solidarności, mówi, że w tej kwestii "pisma szły już w czerwcu". Był zatem czas na namysł we władzach!

Iwanowski sugeruje, że pracownicy PKP Cargo Tabor-Czerwieńsk będą mieli możliwość powrotu z pracy po godz. 18.30. I podaje, że komunikację w kierunku Zbąszynka mogą zapewnić połączenia autobusowe relacji pętla w Laskach - Zielona Góra dworzec autobusowy. Związkowcy rozpatrywali ten wariant. Dobrze wygląda tylko na papierze. Wpierw trzeba dotrzeć w 13 minut na Rynek w Czerwieńsku. Z Cargo pieszo nie da rady, to 2 km. - Poza tym mamy ulgi na przejazd koleją, a nie autobusami - mówią związkowcy. I rozważają możliwość protestu.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje