Fragmenty ludzkich kości i wojskowego ekwipunku odnalazł w sobotę archeolog Maksymilian Frąckowiak w wykopie pod wsią Policko, gdzie dwa dni wcześniej odkopano mogiłę z okresu drugiej wojny światowej. O jej odkryciu jako pierwsi informowaliśmy na naszym portalu już w czwartek, a także w piątek w "Gazecie Lubuskiej". Przypominamy, że natrafiono na nią podczas budowy światłowodu do Pszczewa. W czwartek saperzy z Krosna Odrzańskiego znaleźli tam dwa niemieckie ręczne granatniki przeciwpancerne z okresu ostatniej wojny - tzw. pancerfausty, a w piątek także granat ręczny i 22 pociski.
W sobotę wizję lokalną przeprowadził w tym miejscu M. Frąckowiak ze stowarzyszenia Pomost z Poznania. - W ostatnich latach kilka razy prowadziliśmy poszukiwania masowych grobów w tych okolicach. Do tej pory bezskutecznie. Aż ziemia odsłoniła tajemnicę podczas budowy światłowodu. W poniedziałek przystąpimy do ekshumacji. Mamy ważne pozwolenie, wydane przez wojewodę lubuskiego - mówi.
Pracownicy Pomostu liczą się z tym, że podczas prac mogą natrafić na kolejne niewybuchy. Dlatego będą w stałym kontakcie z policją i wojskowymi saperami.
Pracownicy Pomostu zajmują się poszukiwaniem mogił niemieckich żołnierzy z okresu ostatniej wojny. Odkryte przez szkielety są następnie chowane na cmentarzu wojennym w Starym Czarnowie. Trafiły tam m.in. szczątki odkryte przez nich pod koniec sierpnia br. w masowej mogile w Brójcach, o czym informowaliśmy kilka razy w "GL" i na naszym portalu.
W sobotę w wykopie pod Polickiem M. Frąckowiak natrafił na tzw. nieśmiertelnik, należący niemieckiego żołnierza. To metalowy identyfikator z indywidualnym kodem i numerem, na którego podstawie niemiecki Związek Ludowy Opieki nad Grobami Wojennymi zidentyfikuje właściciela oraz powiadomi jego rodzinę o miejscu śmierci oraz pochówku.
- Ten należał do żołnierza kompanii sztabowej 320 zapasowego batalionu grenadierów - mówi.
Pod koniec stycznia 1945 r. pod Polickiem rosyjscy żołnierze okrążyli wycofujących się z Pszczewa do Międzyrzecza niemieckich cywili i żołnierzy. Bitwa przerodziła się w masakrę. Po jej zakończeniu zwłoki zabitych Niemców chowano w przydrożnych rowach i lejach po wybuchach pocisków artyleryjskich. - Z niemieckich źródeł wynika, że zginęło tam od 200 do 300 osób. Nie licząc walk o Trzciel i przełamanie Trzcielskiej Pozycji Przesłaniania, to była największa bitwa stoczona pod koniec wojny na Ziemi Międzyrzeckiej - mówi międzyrzeczanin Andrzej Chmielewski, autor książki "1945 Policko - krwawa pułapka".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?