Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak oceniamy lubuską oświatę

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
Lidia Gryko, radna wojewódzka i była wicekurator: - Problemem naszej oświaty jest powielanie oferty szkolnictwa zawodowego. Stąd pomysł na centra branżowe.
Lidia Gryko, radna wojewódzka i była wicekurator: - Problemem naszej oświaty jest powielanie oferty szkolnictwa zawodowego. Stąd pomysł na centra branżowe. Mariusz Kapała
Lubuscy uczniowie uzyskują coraz lepsze wyniki na egzaminach. - Ale największy oświatowy grzech 15-lecia naszego województwa to brak Uniwersytetu Lubuskiego - przekonują lokalni politycy. - On doskonale integrowałby region.

Pierwszy sejmik wojewódzki podjął uchwałę, że będzie wspierał Uniwersytet Lubuski - przypomina Jan Kochanowski, były poseł SLD. - Jednak senaty Państwowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej i Politechniki Zielonogórskiej zdecydowały, że powstał Uniwersytet Zielonogórski. Z perspektywy czasu oceniam, że to był błąd. Gdyby był Uniwersytet Lubuski z wydziałami w Słubicach, Gorzowie, Sulechowie, scaliłby województwo. Byłby silną uczelnią. Tymczasem dziś wyższe szkoły rywalizują ze sobą...

Pierwszy marszałek lubuski Andrzej Bocheński wspomina, że utworzenie Uniwersytetu Zielonogórskiego było dla niego i dla zarządu województwa zaskoczeniem. Przecież w planach rozwoju regionu był UL. Wszyscy znali stanowisko sejmiku.

Czytaj też: Kurator przedstawiła raport o stanie lubuskiej oświaty

Inne głosy słychać na uczelni. Że politycy powinni zajmować się polityką, a nie decydować o rozwoju wyższych szkół. - Niby z czym miałyby się łączyć zielonogórskie WSP i PZ? Z AWF, który nie jest samodzielną uczelnią? Poznań tak chętnie by go nie oddał. Collegium Polonicum w Słubicach to uczelnia poznańskiego UAM - podkreśla jeden z profesorów. - Poza tym każda uczelnia ma swoją specyfikę i jest autonomiczna. W samej Zielonej Górze był opór. Długo trwała integracja. A proszę spojrzeć, co jest dziś. W dobie niżu demograficznego padła propozycja, by Uniwersytet Zielonogórski połączył się z PWSZ w Sulechowie. Straszne larum się podniosło na sulechowskiej uczelni.

Mówiąc o naszych uczelniach, trzeba jednak przyznać, że przez te 15 lat niezwykle się rozwinęły. - Mamy piękną bazę, chodzi o to, by nie była ona pusta - zaznacza Kochanowski. - Problemem jest nie tylko niż. Nasza młodzież wybiera większe ośrodki akademickie: Szczecin, Poznań, Wrocław. I tam zostaje.

- Owszem, bazę mamy nowoczesną. Ale uczelnie to nie mury. To autorytety naukowe. A ich brakuje - stwierdza 23-letni Sebastian.

U nas studiuje 22 tys. żaków. Dlaczego młodzi tu nie zostają? - Nie ma dobrze płatnej pracy. Pozostaje kasa w hipermarkecie - odpowiada studentka Ewelina Harnasiewicz. - Młodzi mają większe ambicje.

Politycy uważają, że uczelnie bardziej powinny dostosować swoją ofertę do rynku pracy. Naukowcy - że ukończenie szkoły wyższej nie daje dziś gwarancji zatrudnienia. - Pamiętajmy jednak, że gdyby nie środowiska naukowe Zielonej Góry, gdyby nie WSP i PZ, województwa lubuskiego by nie było - podkreślają politycy, którzy w minionych 15 latach nie zawsze o tym pamiętali.

Uniwersytet Zielonogórski jako uczelnia zajmuje 12. miejsce w Polsce

Zielona Góra jest najmniejszym miastem uniwersyteckim w Polsce, Uniwersytet Zielonogórski ma zaledwie 12 lat, więc trudno go porównywać na przykład z UJ, który istnieje od blisko 650 lat! Ale Polska Komisja Akredytacyjna pozytywnie oceniła kierunki studiów, a informatyce przyznała ocenę wyróżniającą (dostało ją jeszcze pięć najbardziej prestiżowych uczelni w Polsce).

Ostatnio werdykt wydał także Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych. Wydział matematyki, informatyki i ekonometrii Uniwersytetu Zielonogórskiego dostał kategorię A (siódme miejsce w kraju), wyprzedzając choćby AGH. W najważniejszej kategorii - osiągnięcia naukowe i twórcze - zajął trzecie miejsce w Polsce, po Uniwersytecie Warszawskim i Jagiellońskim. Kategorię A otrzymał też wydział fizyki i astronomii (ósmy w kraju). Uniwersytet Zielonogórski jako uczelnia zajmuje 12. miejsce w Polsce, zostawiając za sobą Opole, Bydgoszcz, Kielce, Rzeszów...

A zmniejszająca się liczba studentów? Uniwersytet Zielonogórski chce zapraszać do siebie żaków z zagranicy (dziś studiuje u nas 20 osób z... Wietnamu). Sposobem na walkę z niżem - jak zapowiada rektor prof. Tadeusz Kuczyński - ma być też uruchomienie przy uczelni gimnazjum i liceum. Uniwersytet Zielonogórski już reklamuje na ulotkach otwarcie w przyszłym roku nowych kierunków: prawa, administracji, logistyki i polityki publicznej. Później także wydziału lekarskiego, choć wielu powątpiewa, że to się uda...

Zdaniem Jerzego Materny, posła PiS, nie jest sztuką postawić piękne budynki dydaktyczne. Trzeba je teraz utrzymać i zapełnić studentami. Dlatego należy się łączyć. Uniwersytet Zielonogórski z Sulechowem, a w Gorzowie PWSZ z AWF. - Popieram dążenia do utworzenia Akademii Gorzowskiej - podkreśla poseł. Całym sercem za jest też prof. Kuczyński, który deklaruje pomoc i zaznacza, że w Lubuskiem jest miejsce dla dwóch silnych uczelni: na północy i południu.

- Nie wykorzystaliśmy szansy w 2007 roku. Wtedy gotowy był projekt poselski powołujący Akademię Gorzowską - przypomina Elżbieta Rafalska, posłanka PiS. - A Gorzów potrzebuje oddechu. Pamiętajmy jednak, że to żmudna i długa droga.

W sukces głęboko wierzy Krystyna Sibińska, posłanka PO. Wojewoda Jerzy Ostrouch powołał specjalny zespół... Na razie PWSZ się rozwija, przekształciła instytuty w wydziały, dyrektorzy zostali dziekanami. Uczelnia będzie się starała o uprawnienia do doktoryzowania (Uniwersytet Zielonogórski ma 15 takich uprawnień i pięć do habilitowania).

Edukacja na niższym szczeblu nie wzbudza tylu emocji. Trzy miesiące temu lubuska kurator Bogna Ferenstajn przedstawiła raport o stanie naszej oświaty. Mamy 153.316 uczniów, 15.578 nauczycieli i 1.035 szkół. Z raportu wynika wiele pozytywnych rzeczy, ale też pokazuje on nasze wady. Choćby to, że sala gimnastyczna jest tylko w co drugiej szkole, a średnio na każdą placówkę przypada zaledwie 1,2 sali komputerowej. Chcemy, by nasi uczniowie umieli pływać, a tylko cztery szkoły dysponują basenem...

Powody do radości? Początki województwa lubuskiego to najniższe wyniki egzaminów zewnętrznych w kraju. Zrobiliśmy wielki skok, także dzięki samorządom, które wydają pieniądze na dodatkowe zajęcia. Wypadamy najlepiej w okręgu (woj. lubuskie, wielkopolskie i zachodniopomorskie). W tym roku jesteśmy na drugim miejscu w kraju w zdawalności matury.

Marszałek Elżbieta Polak nie kryje zadowolenia. - Już trzeci rok z rzędu nasi uczniowie, w porównaniu z kolegami z innych województw, osiągają bardzo dobre wyniki - mówi. - Z pewnością duży wpływ na taki stan ma realizacja Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki 2007-2013 i finansowanie programów rozwojowych szkół i przedszkoli, których celem jest wyrównywanie szans.

Lidia Gryko, radna wojewódzka i była wicekurator, dodaje inne mocne strony: coraz lepsza, modernizowana baza, dobrze przygotowani nauczyciele, szeroka oferta edukacyjna, w tym szkolnictwa zawodowego. - Problemem jest jej powielanie. Stąd pomysł, by ją uporządkować i stworzyć w województwie sieć tak zwanych centrów branżowych, kształcących młodzież na potrzeby lokalnego rynku pracy- zauważa Gryko. - Mamy też coraz więcej miejsc w przedszkolach i żłobkach. Ale w miastach. Na wsiach wychowanie przedszkolne nadal stanowi problem.

Z kuratoryjnego raportu wynika też, że brak nam psychologów i logopedów. Zwłaszcza w przedszkolach i podstawówkach.

Nauczycielom nie podoba się natomiast ograniczenie kompetencji kuratora. - Nie dość, że jest daleko i rzadko można się z nim spotkać, to jeszcze państwo ogranicza jego rolę - wytyka Bożena Mania, prezes lubuskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Uważamy, że kurator powinien mieć ważny głos na przykład w sprawie likwidacji szkół. Choć my na tle kraju i tak wypadamy pod tym względem bardzo dobrze. Nie mieliśmy fali zamykania szkół. Samorządy raczej przychylnie odnoszą się do edukacji. Co nie znaczy, że przykrych sytuacji nie było.

O chęci zwiększenia roli kuratora mówi też Zbigniew Kościk, radny wojewódzki PiS i dyrektor III LO w Zielonej Górze. Kiedyś wsparcie ze strony kuratorium było większe. I przynosiło efekty.

- Początkowo kurator był z Gorzowa, wicekurator z Zielonej Góry. W pierwszych latach województwa bardzo dbaliśmy, by zachować odpowiednie parytety - przypomina Bocheński.

Gryko uważa, że będąc wicekuratorem z Zielonej Góry, mogła wnieść swoją wiedzę na temat oświaty na południu województwa, co było dobrym rozwiązaniem.

- Nieważne, czy kurator z północy, czy z południa. Najważniejsze, by był pierwszym nauczycielem województwa, prawdziwym autorytetem - zauważa Rafalska. I dodaje, że oświata jest tym elementem Lubuskiego, który nie dzieli. W tym względzie wojenki zielonogórsko-gorzowskiej nie było.

Podobnie wypowiada się prezes Mania, przypominając, że były dwa związki: gorzowski i zielonogórski. Zapadła decyzja, by stworzyć lubuski. A że więcej mieszkańców jest na południu regionu, siedzibą została Zielona Góra. - My już dawno się zintegrowaliśmy. Jesteśmy dobrym przykładem, że można i że warto połączyć się po przyjacielsku - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska