Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Boimy się smrodu z norek! - mówią ludzie z Nowego Miasteczka

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Wygląda niewinnie, ale to tylko pozory...
Wygląda niewinnie, ale to tylko pozory... sxc.hu/mrscenter
Czy pod bokiem mieszkańców Nowego Miasteczka może powstać ferma norek? Ludzie bardzo obawiają się tej inwestycji. A burmistrz mówi zdecydowane "nie".

Trzy tygodnie temu pisaliśmy o obawach mieszkańców Studzieńca (gm. Kożuchów), którzy z niepokojem spoglądają na plany postawienia w ich wsi ogromnej chlewni. Na 35 ha terenu po byłym PGR miałoby zagościć osiem tysięcy świń. Ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, a tymczasem w sąsiedniej gminie pojawił się podobny problem, tylko z innymi zwierzętami w roli głównej.

Na ulicy Marchlewskiego w Nowym Miasteczku pojawiły się już sporych rozmiarów wykopy. Jak wyjaśnił nam jeden z mieszkańców, to najpewniej początek budowy fermy norek. - Nie wiem pod co to, pod zbiorniki jakieś pewnie - mówi proszący o anonimowość mężczyzna. - Ja to bym wolał, żeby zapobiec tej inwestycji jeszcze na etapie "papierowym", bo wie pan, tu są wiatry z zachodu. I jakby ta ferma powstała, to śmierdziałoby w całym mieście - mówi.

Pogłoski o mającej powstać fermie norek dotarły też do radnych. Dzwonimy więc do przewodniczącej rady, Joanny Zawiślak-Mendaluk. - Bardzo się obawiam tej fermy - mówi wprost. - Zobowiązaliśmy burmistrza, żeby pilnował tej sprawy. My do tej pory opieramy się w głównej mierze na pogłoskach. Słyszałam np. ze do iluś sztuk zwierząt pewne pozwolenia nie są wymagane - tłumaczy. - W każdym razie chcielibyśmy się spotkać z właścicielem tego terenu i porozmawiać, może załatwić to jakoś polubownie - mówi przewodnicząca rady.

- Być może wówczas obejdzie się bez protestów - dodaje. Burmistrz Nowego Miasteczka podziela zdanie mieszkańców i jest zdecydowanie przeciwny inwestycji. - To jest chore, żeby stawiać coś takiego praktycznie w środku miasta - komentuje bez ogródek Wiesław Szkondziak. - Jestem na nie, ale oczywiście muszę działać z literą prawa, po naszej stronie też muszą zapaść jakieś decyzje - mówi burmistrz.

Obawy zarówno mieszkańców jak i urzędników wydają się być jak najbardziej uzasadnione, zwłaszcza, że problemy wynikające z sąsiedztwa norek nie są obce innym mieszkańcom lubuskiego. W ostatnim magazynie "GL" pisaliśmy o fermie w Radachowie. Okoliczni myśliwi skarżą się nie tylko na smród, ale też na zanieczyszczona wodę, usychające drzewa i uciekające z fermy zwierzęta, które polują na pisklęta i ptasie jaja.

Do tematu wrócimy.

Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska