Przeczytaj też: Szok! Prowadziła auto w zaawansowanej ciąży i wiozła córkę. Miała pół promila
Mieszkańcy Tuplic widzieli go popijającego trunki na uroczystości i wsiadającego za kółko swego golfa. Tymczasem złapany po kilku głębszych radny tłumaczy "wpadkę" nieco inaczej.
- Byliśmy z rodziną na stypie, w nocy postanowiliśmy pojechać na cmentarz - opowiada okoliczności zatrzymania przez policję Józef G. (nie zgadza się na publikację nazwiska).
- Fakt, że trochę wypiłem, ale była noc i nikogo na ulicy. Tylko ja i policjanci, którzy zatrzymali mnie kilka kroków od domu. Dla kogo mogłem stwarzać zagrożenie.
Szybko dodaje, że podczas przesłuchania, poddał się dobrowolnie karze licząc na łagodniejszy wyrok, tymczasem za pośrednictwem adwokata dowiedział się, że najwyżej może liczyć, że sąd przychyli się do jego wniosku o rozprawę bez jego obecności. Józef G. nie może się pogodzić z tym, że prokurator żąda pozbawienia go prawa jazdy aż na dwa lata.
- Akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie jest już w sądzie, badanie alkomatem wskazało u niego prawie dwa promile - informuje Robert Brzeziński, zastępca prokuratora rejonowego w Żarach. Jeszcze w trakcie postępowania przygotowawczego prokurator zdecydował o zatrzymania mu prawa jazdy.
Teoretycznie radny nie może siadać za kierownicę. Ale jakby nigdy nic jeździ białym golfem. Lecz jak wyjaśnia prokurator Brzeziński, radny złapany za kółkiem, bez dokumentu uprawniającego go do jazdy, odpowie jedynie za wykroczenie. Na ostatnią sesję 30 października też nie zamierzał iść chociaż od sali, w której odbywają się obrady, dzieli go nie więcej jak kilometr.
Na prawomocne orzeczenie sądu, przeczeka do końca kadencji. Mieszkańcy gminy nie kryją poirytowania. I mówią, że taka arogancja nie przystoi ani radnemu, ani osobie, która przez kilka kadencji piastowała urząd sekretarza gminy.
- Honoru nie ma za grosz- mówi pani Alina, mieszkanka gminy. - Każdy normalny człowiek okazałby skruchę i zwrócił mandat. Radny powinien świecić przykładem?
Równie restrykcyjne podejście ma do sprawy jedna z radnych, która jednak prosi o anonimowość.
- To mała społeczność, ale uważam, że powinien zrzec się mandatu, bez czekania na wyrok, a nie jeszcze negocjować na jak długo zabiorą mu "prawko" - przekonuje. - Dla mnie każdy pijany kierowca powinien je stracić bezpowrotnie. Radna Daniela Rudak woli nie oceniać postępowania Józefa G.
Dodaje też, że radny od czasu zatrzymania nie uczestniczy w pracach komisji, a więc nie pobiera diety. Wyjątkiem była ostatnia sesja, na której radny był i głosował. Sylwester Mazurkiewicz, przewodniczący rady gminy, nie otrzymał oficjalnej informacji z policji, ani o wyroku, a dopiero wówczas może wszcząć procedurę wygaszenia mandatu radnemu.
- Mogę zacząć działać dopiero po oficjalnie otrzymanym wyroku - zaznacza S. Mazurkiewicz - Mieliśmy podobny przypadek w radzie dwa lata temu. Wtedy radny nie poinformował mnie o wyroku, ale informację otrzymał urząd. Józef G. do winy się przyznaje i zapowiada złożenie mandatu, jednak dopiero po uprawomocnieniu się wyroku skazującego.
Honorowo zachował się inny radny, z gminy Brody, który jakiś czas temu znalazł się w podobnej sytuacji. Zbigniew Bednarski sam złożył mandat, nie czekając na skazanie. Przyjąłem karę i wiedziałem, że muszę ponieść konsekwencje - tłumaczył. - Nie zamierzałem czekać, aż zmusi mnie do rezygnacji z mandatu sąd. To byłoby nieuczciwe, choćby ze względu na moich wyborców.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
