- W kwietniu mój ojciec kupił w Słubicach na bazarze mojemu synowi yorka - opowiadał nam w poniedziałek Marcin Gall, Polak mieszkający w Berlinie. Sprzedawczyni zapewniała, że pies jest zdrowy. - Do transakcji doszło pod okiem spacerującej ochrony bazaru, dlatego ojciec był przekonany, że wszystko odbywa się legalnie - podkreślał.
Cztery dni później pies zaczął wymiotować, nie jadł. Weterynarz stwierdził parwowirozę, zakaźną chorobę, która w przypadku szczeniaków może prowadzić do śmierci. Psa uratowano w szpitalu dla zwierząt w Gorzowie. Po tym wszystkim berlińczycy przyjechali do Słubic spotkać się ze sprzedawczynią. Chcieli zwrotu pieniędzy za leczenie psa (ponad 900 zł). Najpierw zaprzeczała, że w ogóle sprzedała im psa, aż w końcu zaproponowała spotkanie 4 maja.
Gall całą rozmowę nagrał na kamerze. Gdy w wyznaczonym dniu pojawił się na bazarze okazało się, że kobiety nie ma. Miała powiedzieć koleżance, że nie zamierza się z nikim spotykać. Dlatego poszli do sądu.
Teresa R. nie stawiła się w poniedziałek na rozprawie. Próbowaliśmy się z nią skontaktować telefonicznie (numer przekazał nam M. Gall), ale nie odbierała komórki. Nie oddzwoniła też mimo zostawionej prośby na automatycznej sekretarce.
Niemieckie media co jakiś czas piszą, że na polskich targowiskach sprzedawane są nielegalnie zwierzęta. Przyznają też, że z handlarzami walczy m.in. słubicka straż miejska. - Od poniedziałku do piątku, codziennie zaglądamy na bazar i sąsiednie tereny, a od przyszłego tygodnia będziemy tam także w soboty. Dzięki tym kontrolom, w ostatnim czasie, udało nam się bardzo ograniczyć nielegalny handel zwierzętami. Ten wyrok też odstraszy sprzedawców - mówił nam komendant SM Wiesław Zackiewicz.
Bazarem przy Sportowej administruje Stowarzyszenie Handlowców Targowisk Miejskich Odra w Słubicach. Jego prezes Paweł Sławiak stanowczo zaprzecza, żeby na targowisku ktoś handlował psami.
- Bardzo tego pilnujemy. Jeśli takie przypadki miały miejsce to w okolicach bazaru. Nie mamy możliwości wychodzić poza teren, którym administrujemy - mówił. Podkreślał też, że na targowisku umieszczono duże tablice informujące o zakazie handlu zwierzętami, pięć razy dziennie poprzez radiowęzeł przekazywany jest komunikat na ten temat.
M. Gall po tym, co go spotkało, założył na facebooku profil "Inicjatywa ochrony zwierząt w Słubicach", żeby nagłośnić problem i ostrzec innych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?