Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrali strażnikom fotoradary

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
archiwum Regiomoto
Straże gminne nie mogą karać nas za fotki zrobione ze stacjonarnych fotoradarów. Hulaj dusza, piekła nie ma? O nie!

Do Sądu Najwyższego trafiła pierwsza kasacja w sprawie ukarania kierowcy przez straż miejską na podstawie zdjęć ze stacjonarnego fotoradaru - poinformowała Prokuratura Generalna. Według niej miejscy strażnicy nie mają prawa korzystać z podobnych urządzeń.

"W prawie karnym konkretne kompetencje organów muszą być określone w sposób niebudzący wątpliwości, a nie wynikać z domniemań, albowiem jest to jeden z podstawowych standardów rzetelnego procesu" - wskazano w kasacji.

Mało tego, zdaniem prokuratury uprawnienia straży miejskich zostały ograniczone tylko do wykorzystywania przenośnych urządzeń oraz tych znajdujących się w stojącym pojeździe, w którym zainstalowano fotoradar.

- Na razie urządzenia nie demontuję, nie otrzymałem jeszcze wykładni prawa - mówi Mariusz Sękalski, komendant straży miejskiej w Bytomiu Odrzańskim. - U nas ta decyzja nie wywołuje emocji, nie jest to być albo nie być budżetu gminy. Tylko zależy nam, aby w tych miejscach, obok szkoły i spółdzielni niewidomych, stały radary niezależnie, czy będzie nimi zarządzała Inspekcja Transportu Drogowego, czy policja. Nawiasem mówiąc, też uważam, że straż miejska nie powinna się tym zajmować, ma wiele innych zadań.

Sękalski wie, co mówi. Od 21 lat jest jedynym strażnikiem w gminie i wcale nie uważał polityki fotoradarowej za swoje główne zadanie. Mimo że te urządzenia w Bytomiu swoją rolę spełniają. Na początku ich funkcjonowania, w ciągu rekordowej godziny, fotoradar zarejestrował 200 kierowców, którzy przekroczyli prędkość. Dziś jak jest 30 w ciągu miesiąca, to góra.

- Sam jak jadę przez Polskę i widzę, jak inni potrafią schować fotoradar, to mogę najwyżej pokręcić głową - dodaje. - U nas fotoradary widać z daleka, nikt się nie czai...

Krajowa Rada Komendantów Straży Miejskich i Gminnych jest znacznie mniej wyrozumiała dla decyzji Prokuratury Generalnej. Jej zdaniem analiza przepisów Prawa o ruchu drogowym rozstrzyga, że jedyną, obok ITD, instytucją upoważnioną do używania stacjonarnych urządzeń rejestrujących jest właśnie straż gminna lub miejska.

A zaczęło się od jednego mandatu. Oto zgodnie z interpretacją prawa przez strażników sąd wymierzył grzywnę 500 zł kierowcy ze Szczecina. Uznał, że ten wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Wyrok podtrzymał w maju sąd okręgowy.

Według Prokuratury Generalnej sprawa powinna być umorzona, bo do sądu wniósł ją nieuprawniony podmiot, czyli straż miejska. Tymczasem wszelkie występki zarejestrowane przez stacjonarne fotoradary będące w dyspozycji straży miejskich powinny być przekazywane policji. To ona może sprawę wyjaśnić i następnie kierować wnioski do sądu.

Hulaj dusza, piekła nie ma? Nic podobnego! Tak jak w Bytomiu, strażnicy zazwyczaj nie rezygnują z fotoradarów. Chociaż niektóre jednostki do czasu wyjaśnienia sporu skupiają się tylko na kontrolach mobilnych.

A strażnicy zawsze mogą przekazać materiały policji. Taka sytuacja jest już w Chojnicach, gdzie sąd odmówił ścigania kierowców za niektóre wykroczenia ujawnione za pomocą miejskiego monitoringu.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska