Detektyw Rutkowski zaprosił dziennikarzy do Hotelu Śródmiejskiego. W przeciwsłonecznych okularach "odsłaniał kulisy zielonogórskiego seksbiznesu". Na spotkanie przyprowadził tajemniczą Kamilę, twarz miała zasłoniętą chustą, którą cały czas podtrzymywała.
Rutkowski wyjaśnił, że to prostytutka, której pomaga, bo dziewczyna ma problem ze swoim sutenerem. - Piotr B. odbierał od Kamili 30 tysięcy złotych miesięcznie - mówił detektyw. I zaznaczył, że stręczyciel jest doskonale znany zielonogórskiej policji.
Problemy prostytutki zaczęły się, gdy postanowiła pracować na własną rękę. Natychmiast pojawiły się telefony i SMS-y z groźbami. Do rodziny przychodziły listy z informacjami, czym dziewczyna się zajmuje. - Groził, że utopi mnie w Odrze. Groził mi śmiercią - dodała Kamila.
Wystraszona poszła na policję i zapewnia, że zgłosiła się też do prokuratury w Zielonej Górze.
Więcej o tej sprawie przeczytasz w piątek (27 września) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Kup aktualne wydanie "Gazety Lubuskiej" w wersji elektronicznej. Wyślij SMS o treści EGL na numer 72466 (koszt SMS-a to 2,46 zł). Otrzymany kod aktywuj na stronie **
www.e-lubuska.pl**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?