Ta historia przed samymi wakacjami wzburzyła Polskę, bo informacje o tym, co miało zdarzyć się 19 czerwca, poszły we wszystkich mediach i brzmiały przerażająco. Do pary odpoczywającej nad jeziorem koło Kłodawy podjechała honda z dwoma 18-latkami. Młodzi mężczyźni pobili chłopaka, a jeden z nich przemocą miał zmusić jego dziewczynę do seksu. Internauci natychmiast znaleźli jego zdjęcie i dane. Nazywali gwałcicielem, wzywali nawet do samosądu.
Chłopaka bronili nieliczni, ale w podobny sposób: zapowiadali, że prawda wyjdzie na jaw, a rzekomy gwałt nie miał miejsca.
Linczu na szczęście nie było - sąd aresztował chłopaka. Ale - jak udało nam się w środę dowiedzieć - 18-latek jest już na wolności. - Wykonane zostały wszystkie czynności, nie ma obawy, że dojdzie do mataczenia. Areszt nie jest więc niezbędny - zapewnił rzecznik prokuratury Dariusz Domarecki.
Formalnie 18-latkowi grozi 12 lat więzienia. Zarzuty - w tym użycia przemocy i doprowadzenia do obcowania płciowego - są utrzymane. Jednak "nie wiadomo, jak ta sprawa się zakończy i jaki będzie akt oskarżenia" - zaznaczył w środę rzecznik.
Więcej o tej sprawie przeczytasz w czwartek (22 sierpnia) w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
