Sześć lat temu, gdy m.in. właśnie B. Drupka rozkręcała festiwal, nie myślała, że urośnie on do takiej rangi. - Dziś przyjeżdżają do nas tysiące ludzi, nie tylko z Polski, ale też z Niemiec, a nawet z Francji - zauważa B. Drupka. - Nauczyliśmy się wykorzystywać nasze walory, czyli właśnie tę lesistość. Poprzez festiwal promujemy nie tylko kulturę łowiecką, nie tylko edukujemy przyrodniczo, ale promujemy też naszą wieś i całą gminę. I zarabiamy na własne potrzeby. Dzięki pieniądzom z festiwalu upiększamy Bytnicę, by żyło się tu lepiej. Postawiliśmy dwa place zabaw dla dzieci. Kupiliśmy wielki kontener na śmieci z cmentarza…
W gminie Bytnica promowanie poprzez festyny zaczęło się już dwie dekady temu, gdy Dobrosułów zorganizował pierwszy Festyn Pieczonego Ziemniaka. Udało się zarobić na remont kościoła, na świetlicę. Po blisko 10 latach do Dobrosułowa dołączył Budachów. Tu odbywa się słynny Festyn Ruskiego Pieroga, dzięki któremu miejscowe gospodynie ocaliły kościół przed zawaleniem. Później była właśnie Bytnica, z Festiwalem Kultury Łowieckiej. Ale nie tylko, bo w Bytnicy odbywa się też między innymi festyn parafialny, na którym od kilku lat mieszkańcy zarabiają na remont cmentarnej kaplicy.
Poprzez takie festyny uwidacznia się integracja nie tylko między mieszkańcami poszczególnych miejscowości, ale też między wsiami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?