Nie, pod sceną nie było żadnego wypadku, nikt nie rozpalił ogniska, nie wybuchł też żaden pożar. Strażacy wyjechali, żeby schłodzić rozpaloną słońcem i zabawą woodstockową publiczność. Ogromny wóz przejechał między tysiącami ludzi eskortowany przez członków Pokojowego Patrolu.
Ludzie aż garnęli się pod strumień sikawki. Wodą "oberwało" się też reporterowi "GL". Faktycznie, sposób strażaków jest idealny na orzeźwienie. I jest jeszcze jedna zaleta. Zmoczona wodą ziemia przestaje (przynajmniej na pewien czas) się kurzyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?