Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Rybiński: Lubię szybko żyć!

Edward Gurban [email protected]
Andrzej Rybiński, 64 lata, mieszka k. Warszawy. Żonaty od 36 lat, ma dorosłego syna i dwoje wnucząt. Wokalista, gitarzysta i kompozytor. Ukończył średnią szkołę muzyczną w Łodzi. Lubi zwierzęta, spacery po lesie i dobra książkę.
Andrzej Rybiński, 64 lata, mieszka k. Warszawy. Żonaty od 36 lat, ma dorosłego syna i dwoje wnucząt. Wokalista, gitarzysta i kompozytor. Ukończył średnią szkołę muzyczną w Łodzi. Lubi zwierzęta, spacery po lesie i dobra książkę. Edward Gurban
Z okazji Jubileuszu 10-lecia zespołu "Wrzosy" w Nowej Soli gościnnie wystąpił znany piosenkarz, Andrzej Rybiński.

Panie Andrzeju, już tyle lat na scenie, chce się Panu jeszcze występować?
- Wiek jest zawsze dobry, jeśli ma się na to ochotę, jeśli ludzie chcą słuchać tych piosenek. To zawsze jest jakiś powód, dla którego fajnie jest gdzieś przyjechać, jak tu do Nowej Soli i zagrać, widzieć sympatię w oczach ludzi. Jeszcze mi się chce! Czy pan sobie wyobraża, że w ciągu dwóch dni pokonałem samochodem trasę ponad 1.000 kilometrów: z Warszawy do Nowego Sącza, a stamtąd do Nowej Soli. Jeszcze dziś czeka mnie droga powrotna do Warszawy, blisko 500 km.

Czy piosenki, które Pan śpiewa, zawierają autorefleksje?
- Słowa do piosenek piszą mi różni ludzie. Na przykład do "Czasu relaksu" - Boguś Olewicz, do "Nie liczę godzin i lat" - Marek Dagnan. Do wszystkiego ja pisałem muzykę. No i zawsze w tych piosenkach jest odrobina samego siebie, zawsze gdzieś tam przemycam własne refleksje i przeżycia. Gdy ktoś mnie pyta, ile mam lat, to zawsze mówię: - Nie liczę godzin i lat…

- Czy to jest Pana pierwszy występ w Nowej Soli?
- Pewnie kiedyś byłem, bo to niemożliwe, żeby mnie tu nie było. Każdy występ jest ważną sprawą. Nie ma imprez mniej lub bardziej ważnych. Zawsze staram się, żeby było w porządku. Zawsze mam leciutką tremkę przed wyjściem na scenę, mimo tylu lat śpiewania. Pozostaje pewien niepokój przed występem.

- Zdarzyło się Panu, że zapomniał Pan słów piosenki?
- No niech Pan nie prowokuje, błagam! Kiedyś faktycznie zdarzyło mi się, miałem problem ze śpiewaniem jednej piosenki. Na kolejnych koncertach, jak miałem ją śpiewać, zawsze była jakaś blokada. Nie było to nic nadzwyczajnego. Byle nie było przerażenia w oczach.

- Pamięta Pan początki swojej kariery?
- Na początku była śpiewogra "Na szkle malowane" z muzyką Kasi Gaertner i słowami Ernesta Brylla. Później była przygoda: jak zakładaliśmy z Januszem Krukiem i Elą Dmoch "Dwa plus Jeden". Potem był zespół " Andrzej i Eliza" z Elą Grochowiecką.
- Z kim z świata piosenki utrzymuje Pan obecnie dobre kontakty?
- Bardzo częsty kontakt mam ze Zbyszkiem Wodeckim, Ryśkiem Rynkowskim. Z nimi nagrałem niedawno nową wersję "Czasu relaksu" . Świetny kontakt miałem z nieżyjącymi już Andrzejem Zauchą i Bogusławem Mecem. Wszystko wydaje mi się, jakby było wczoraj, a to już tyle czasu upłynęło od ich odejścia.
- Czy ma Pan piosenkę, do której sam napisał słowa?
- Jedyną piosenką z moimi słowami jest utwór: "Na dnie serca schowaj żal". Do innych dawałem i daję pomysły. Ja nie mam cierpliwości do pisania tekstów, bo to trzeba długo siedzieć, a ja lubię szybko żyć.
- Co lubi Pan poza muzyką?
- Mam duży teren na obrzeżach Puszczy Kampinoskiej pod Warszawą. Jak przyjdzie mi raz w tygodniu skosić trawę, to mam na półtora dnia roboty. I to mi wystarczy. Posiadam dużo zwierzaków, lubię spacerować po puszczy i czytać przede wszystkim. Na inne rzeczy i pasje nie mam nigdy czasu. Jak mam trochę wolnego, to siedzę przy instrumentach i coś tam "dłubię", przy fortepianie, na gitarze lub akordedonie.
- Czego Pan życzy nowosolanom?
- Pogody ducha i więcej takich pięknych miejsc, jakie zobaczyłem tutaj nad Odrą. Jest tu po prostu przepięknie, Nie spodziewałem się, że to takie piękne miasto. No i gratuluję jeszcze wiele lat śpiewania sympatycznym "Wrzosom".
- Dziękuję!
Nieruchomości z Twojego regionu**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska