Część lubuskich posłów głosowała za ubojem rytualnym (wideo)

"Pięcioro lubuskich parlamentarzystów zagłosowało za utrzymaniem uboju rytualnego w polskim prawie pomimo wyjątkowego okrucieństwa tej metody. Ubój rytualny polega na podrzynaniu gardła spętanego zwierzęcia tak, aby nie przeciąż rdzenia kręgowego i aby zachowało świadomość. Obserwacje zoologów dowodzą, że trzeba ciąć kilkukrotnie. Później pozostawia się zwierzę, aby mogło się wykrwawić. Wspomniani posłowie to: Stefan Niesiołowski (PO), Waldemar Sługocki (PO), Krystyna Sibińska (PO), Witold Pahl (PO), Józef Zych (PSL). Udostępnij dalej. Wyborcy mają prawo wiedzieć na kogo głosowali".

Za odrzuceniem uboju rytualnego głosowało 222 posłów. 178 głosowało za utrzymaniem go w polskim prawie. Wstrzymało się 9 posłów. Dodajmy, że z kolei żydowskie organizacje w USA ostro skrytykowały decyzję polskiego Sejmu.

Za ubojem rytualnym zagłosowało pięciu lubuskich parlamentarzystów. Opowiedzieli się za ubojem zwierząt bez ogłuszenia. Tak, aby padły, wykrwawiając się. Ostatecznie Sejm nie zgodził się na taką formę uboju zwierząt.

Za ubojem rytualnym był premier i niemal całe PO. Przeciwko było prawie całe SLD, bez czterech posłów i cały Ruch Palikota. W PiS-ie, który jest przeciwny rytualnemu ubojowi, wyłamało się dwóch posłów.

Za ubojem rytualnym opowiedziało się pięciu lubuskich parlamentarzystów. To Stefan Niesiołowski, Waldemar Sługocki, Krystyna Sibińska, Witold Pahl (wszyscy z PO) i Józef Zych z PSL. Tym samym opowiedzieli się za ubojem zwierząt bez ogłuszania. Tym samym powiedzieli "tak" ubijaniu zwierząt. Polega ono na przecięciu przełyku bez naruszania kręgów i tętnic kręgowych. To one zapewniają ukrwienie mózgu. W rezultacie zwierzę jest przytomne i cierpi. Wykrwawia się na śmierć w przytomności. Taka właśnie metoda jest koszerna.

źródło: TVN24 / x-news

Co na ten temat sądzi poseł Waldemar Sługocki? - Szalenie trudna decyzja. Dla mnie i każdego z posłów, który takiego wyboru dokonał. Zagłosowałem na tak, ale to nie znaczy, że jestem złym człowiekiem, że kiedykolwiek skrzywdziłem, czy chcę krzywdzić zwierzęta. Powiem szczerze: fakt, że ustawa ostatecznie została odrzucona, jest dla mnie pewną ulgą. Premier powiedział: rozum się martwi, serce się raduje. Ja bym sparafrazował: sercu lżej, bo trzeba mieć świadomość, że problem nie został rozwiązany, że to nawet nie jest początek rozwiązywania tego problemu. Podjąłem taką, a nie inną decyzję, bo zupełnie inaczej patrzy się na pewne kwestie, gdy jest się posłem rządzącej koalicji, a nie opozycji. Musiałem wziąć pod uwagę kwestie gospodarcze, kwestię swobód religijnych. Warto się też zastanowić, dlaczego ubojem rytualnym zajmujemy się dziś. Dlaczego w wolnej Polsce, w latach 90., tej kwestii nie rozwiązano. Nie podjął jej w 2003 r. ówczesny minister rolnictwa Wojciech Olejniczak z SLD. Za rządów PIS też nie reagowano na ten problem. I jeszcze taki wątek: ilu posłów, spośród tych, którzy zagłosowali przeciw, to czynni myśliwi? Ilu bierze udział w polowaniach? Czy to nie jest podwójna moralność?!.

Zupełnie innego zdania jest poseł Bogusław Wontor z SLD. - Musimy zapewnić zwierzętom humanitarną śmierć. Zapewnić im śmierć jak najmniej bolesną, a nie taką, która powoduje ból i cierpienie - mówi poseł. Podczas sejmowego głosowania był przeciwny rytualnemu ubojowi zwierząt. - Nie zgadzam się z tak niehumanitarną praktyką. Byłem i będę jej przeciwny - mówi B. Wontor.

Ubój rytualny, na cele religijne był dozwolony w Polsce do końca ubiegłego roku. Potem został zakazany, ponieważ zdaniem Trybunału Konstytucyjnego był niezgodny z ustawą zasadniczą oraz z obowiązującą ustawą.