Z jednej strony sprytem, z drugiej strony sporą brutalnością wykazali się włamywacze (bo raczej ciężko uwierzyć, że za całość odpowiada jedna osoba), którzy obrabowali w minionym tygodniu sklep, znany wśród okolicznych mieszkańców jako tzw. "tanie alkohole".
Chodzi o jeden z białych, blaszanych baraków przy ul. 1 Maja, między marketem Intermarche a os. XXX-lecia. Do włamania doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Na czym miał polegać wspomniany spryt?
Otóż włamywacze zanim przystąpili do akcji unieszkodliwili zainstalowany na sklepie alarm za pomocą... pianki montażowej. Z kolei brutalnością wykazali się, gdy przyszło im dostać się do środka. Nie weszli bowiem przez okno, czy drzwi, ale przez... ścianę. Włamywacze dosłownie rozpruli blaszane poszycie sklepu.
W poniedziałek pracujące w sklepie ekspedientki przeprowadzały inwentaryzację towaru. Według informacji, jakie udało nam się uzyskać, jedynym łupem, jaki wpadł w ręce złodziei, były papierosy.
Krótko po odkryciu dziury w ścianie, pracownice sklepu zaalarmowały policję. Zapytaliśmy więc funkcjonariuszy, co wiedzą o sprawie.
- Ustalamy sprawców - powiedziała nam krótko Katarzyna Wąsowicz, rzecznik prasowy nowosolskiej komendy.
Przypomnijmy, że pod koniec stycznia tego roku, na os. Konstytucji także obrabowano sklep z alkoholem. Wówczas jednak był to typowy napad. Mężczyzna, który wszedł do środka późnym wieczorem, miał na sobie kominiarkę i zażądał od ekspedientki pieniędzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?