- Pasażerowie zostali ściągnięci z promu łódką. Będą spali u nas - mówi wójt gminy Maszewo Dariusz Jarociński. - Natomiast prom stoi na Odrze, zakotwiczony i umocowany do brzegu na linach. Będziemy go pilnować całą noc.
Kiedy tylko lina strzeliła, wójt od razu podjął działania. Dzwonił do saperów w Krośnie Odrzańskim, ale ci nie dysponują już sekcją wodną. Poprosił o pomoc powiatowy sztab kryzysowy, a ten wojewódzki sztab kryzysowy (takie są procedury).
- Złożyliśmy zapotrzebowanie m.in. na 10 żołnierzy, PPS-y, czyli amfibie, ciężarówkę, dwa zestawy niskopodłogowe do przewozu amfibii.
- Amfibie mają przyjechać z Międzyrzecza. Zasady są takie, że nie można ich wykorzystywać w nocy, dlatego akcja holownicza zostanie przeprowadzono w środę około 9.30 - wyjaśnia wójt Dariusz Jarociński.
Jaki mógł być powód zerwania liny? Na razie trudno powiedzieć, ale wójt przypuszcza, mogło się na to złożyć kilka przyczyn m.in. to, że przez ostatni miesiąc z powodu dużej wody prom pływał wydłużoną trasą. Lina w końcu nie wytrzymała zbyt dużego naporu...
Oczywiście prom nie pływa. Nie wiadomo, ile czasu potrwa akcja holownicza.
Do tematu wrócimy.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?