Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znana pływaczka chce odsłonić kulisy zbrodni sprzed lat

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Przed kilkoma dniami w 68. rocznicę śmierci ojca Teresa Zarzeczańska zapaliła symboliczny znicz przed dawną siedzibą Informacji Wojskowej w Międzyrzeczu.
Przed kilkoma dniami w 68. rocznicę śmierci ojca Teresa Zarzeczańska zapaliła symboliczny znicz przed dawną siedzibą Informacji Wojskowej w Międzyrzeczu. Dariusz Brożek
W 1975 r. Teresa Zarzeczańska jako pierwsza Polka przepłynęła kanał La Manche. To jej największy sukces sportowy. Jej życiowym celem jest odnalezienie grobu ojca, zamordowanego w 1946 r. przez wojskową bezpiekę w Międzyrzeczu.

Porucznik Aleksander Zarzeczański służył w 17. Pułku Piechoty, którego tradycje dziedziczy stacjonująca w Międzyrzeczu 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana. Córka zna go tylko ze zdjęć i wspomnień matki.

- Został zamordowany w czerwcu 1946 roku kilka miesięcy przed moim urodzeniem. Nie wiem, dlaczego go zabili, ani nawet gdzie został pochowany - opowiada Teresa Zarzeczańska.

Ojciec pani Teresy był oficerem wychowania fizycznego. W maju 1946 r. został aresztowany. Córka nie zna powodów jego zatrzymania. Nie udało się tego wyjaśnić także prokuratorom Instytutu Pamięci Narodowej, którzy badali sprawę. Ustaliła natomiast, że był więziony w budynku nr 32 przy ul. Waszkiewicza. Spotykamy się na podwórku przed kamienicą z czerwonych cegieł. Okna piwnic zabezpieczają solidne kraty.

- To dawna katownia informacji wojskowej. Matka opowiadała mi o tym posterunku i więzieniu - mówi zawieszając na kracie symboliczny wieniec ze zdjęciem ojca i zapalając przy nim znicz.

Informacja Wojskowa była wzorowana na radzieckich służbach "Smiersz" (nazwa pochodzi od słów Śmierć Szpiegom - przypomina red.). Jej głównym celem było zwalczanie "wrogów Polski Ludowej" wśród żołnierzy. W tym samym czasie funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa zatrzymali w Międzyrzeczu i okolicach kilkadziesiąt osób podejrzanych o działalność w obwodzie "Maria" Armii Krajowej. Aresztowania zakończyły głośne procesy i wykonanie dziesięciu wyroków śmierci. Zdaniem T. Zarzeczańskiej, jej ojciec nie miał jednak nic wspólnego z tamtą sprawą.

- Ponoć został zastrzelony podczas próby ucieczki. Taka adnotacja pojawiła się w dokumentach jednak dopiero dwa lata po jego śmierci. Ktoś próbował zafałszować sprawę. - mówi.

Mieszkająca w tej kamienicy Jolanta Rybarczyk zna mroczną historię budynku. Zaznacza, że w piwnicach zachowały się stalowe kraty i drzwi z charakterystycznymi wizjerami. Przed trzema laty jeden z mieszkańców zeznał przed IPN, że w latach 80. minionego wieku podczas budowy przyłącza energetycznego na podwórku odkopano wiele ludzkich kości, które zostały wywiezione przez milicjantów. Nie wiadomo, co się z nimi stało.

Nieznana jest także lokalizacja grobu oficera, choć w rozkazie ówczesnego marszałka Polski Michała Żymierskiego odnotowano, że został pochowany w Międzyrzeczu. Jego córka nie ustaje w poszukiwaniach. Przed laty takim celem było dla niej przepłynięcie wpław kanału La Manche. Pokonała go w 1975 r. jako pierwsza Polka. W ciągu 11 godzin przepłynęła 42 km. walcząc z prądami, falami i własną słabością. Wtedy mówił o niej cały świat. Zwłaszcza, że takiego wyzwania nie podjął się przed nią żaden z polskich pływaków. Teraz samotnie próbuje odsłonić kulisy rodzinnej tragedii.

- Sprawa była owiana tajemnicą,. W rodzinie niewiele się o niej mówiło - mówi jej cioteczny brat Edward Michalczyk z Międzyrzecza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska