Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dorobek życia zniszczony przez wodę

Lucyna Makowska 697 770 399 [email protected]
- Przez całe ostatnie lato zbierałam jagody i grzyby, by zarobić na wymianę podłóg w pokojach - mówi Ewa Chomont. - Po przejściu wody, nadają się do wymiany.
- Przez całe ostatnie lato zbierałam jagody i grzyby, by zarobić na wymianę podłóg w pokojach - mówi Ewa Chomont. - Po przejściu wody, nadają się do wymiany. Lucyna Makowska
Zniszczone meble, pozalewane podłogi i tynk odpadający ze ścian, to bilans podtopień, jakie kilka dni temu dotknęły domy w dolnej części Bieniowa. Teraz ludzie szacują straty i próbują naprawiać szkody, wyrządzone przez wodę.

- W domu mieliśmy wody po kostki - opowiada Ewa Chomont. - Pościągaliśmy panele podłogowe z pokoju córek. Ale i tak część zamokła. Nie da się ich ponownie zamontować.
Pani Ewa żyje skromnie. Zbiera grzyby i jagody. Tak zarabia na przykład na podręczniki dla dzieci. W zeszłym roku przez całe lato uzbierała tyle, by kupić panele podłogowe do dwóch pokoi.
- Teraz cała ta moja praca poszła na marne - mówi. - Aż serce się kroi, jak człowiek patrzy i nic nie może zrobić. Ratowaliśmy meble, sprzęty domowe, ubrania. O panelach pomyśleliśmy za późno.

Gdy tylko woda zaczęła zalewać okalającą dom łąkę, E. Chomont próbowała ściągnąć strażaków z miejscowej OSP. Okazało się, że jednostki ratowały domostwa w sąsiedniej Sieniawie Żarskiej. Przyjechali dopiero po dwóch godzinach. Uznali, że uruchomienie pomp nic nie da, bo wokół wszystko stoi w wodzie. W walce z żywiołem nie pomagało położenie domu w niecce.
- Woda napływała z dwóch stron - mówi Bogumił Kowalczewski, naczelnik OSP w Bieniowie. - W takich przypadkach pompowanie nie daje, a może osłabić fundamenty budynku. Pozostaje czekać aż sama opadnie.

Miejscowi mówią, że głównym winowajcą zalań posesji jest rów melioracyjny, który nie nadąża zbierać wód opadowych. Wójt gminy, Wiesław Polit już dwa lata temu zlecił pogłębienie kanału. - Zmeliorowaliśmy wszystkie rzeczki i cieki w gminie, ale to nie pomogło - tłumaczy. - Systematycznie sprawdzamy, czy cieki wodne na terenie gminy są drożne i w wielu wsiach problemów nie ma. Tu zawiniły ulewne deszcze. Niemcy też przegrali z powodzią.
Urzędnicy już zaczynają liczyć straty. W. Polit zapewnia, że najbardziej poszkodowani przez deszcze dostaną pieniądze. -Trzeba też zwrócić się do ośrodka pomocy społecznej - dodaje. - Nikt nie zostanie pominięty.
Pani Ewa bezradnie rozkłada ręce, bo prognozy zapowiadają kolejne fale opadów. - Jak żyć w zalanym mieszkaniu - pyta?

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska