Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wywiózł śmierdzący problem, bo przyjadą goście burmistrza

Anna Białęcka
- To co się działo przez kilka godzin na parceli wiceburmistrza wyglądało na jakiś cud. Wreszcie możemy swobodnie oddychać - mówi właścicielka pałacu w Osowej Sieni. Po naszym artykule zniknęły śmierdzące naczepy.

W ubiegłym tygodniu zajmowaliśmy się sprawą śmierdzących naczep, ustawianych na posesji wiceburmistrza Wschowy Stanisława Kowalczyka. W czwartek rano daliśmy wiceburmistrzowi Kowlaczykowi do autoryzacji jego wypowiedzi. Materiał został opublikowany w piątek. I już w piątek w południe otrzymaliśmy radosną wiadomość z Osowej Sieni. - To chyba jakiś cud - mówiła Katarzyna Hansen, właścicielka pałacu. - Zniknęły już niemal wszystkie naczepy ze śmierdzącymi resztkami. Nawet pies na tym gospodarstwie dostał kojec. My pisaliśmy w tej sprawie skargi i żądania do pana Kowlaczyka przez wiele dni, wzywaliśmy policję, byłam nawet na skardze u burmistrza. I nic. Aż tu nagle taka zmiana, dzięki "Gazecie Lubuskiej".

Osowa Sień to specyficzna wieś, pięknie położona, wyglądająca wręcz sielsko. Ale obraz nagle się zmienia, gdy do naszych nozdrzy dotrze powietrze. Smród aż mdli. Tak jest zazwyczaj wieczorami, przy niskim ciśnieniu. To efekt działalności miejscowej firmy, zajmującej się transportem i składowaniem na pobliskich polach cieknących odpadów. Do tego wszystkiego w ostatnim czasie w centrum wsi pojawiło się dodatkowe źródło smrodu. Od kwietnia na parceli wiceburmistrza Kowlaczyka zaczęły parkować naczepy, tzw. wanny z resztkami cieknących i smierdzących odpadów, należące do firmy ZbigTar. Wiceburmistrz nie mieszka na działce, na której pojawiły się naczepy, dom ma w innej części wsi. Jak nam wyjaśniał w ubiegłym tygodniu samorządowiec, o postawienie ich na jego podwórku poprosił go kuzyn, właściciel firmy. - Pozwoliłem mu, bo przecież miejsca mam tu dużo - mówił. A na protesty sąsiadów z pałacu, w którym wynajmowane są pokoje gościnne, odpowiadał, że nikt mu nie będzie mówił co może, a czego nie może stawiać na swojej ziemi.

Przez kilka tygodni przyczepy stały murem, co jakiś czas pojawiały się nowe. A w ostatni piątek wszystko zniknęło. Jak widać, właściciel firmy ZbigTar, mógł znaleźć inne miejsce na swoje transportowe pojazdy.
- To okropne, że znów musieliśmy protestować, zwracać się do gazety o pomoc, by pozbyć się dodatkowego źródła smrodu - mówi sołtyska Osowej Sieni Helena Nikolin. - Czy pan wiceburmistrz potrzebował aż takiej motywacji, by sprzątnąć swoją posesję? Sam nie wiedział, że szkodzi ludziom, że robi im na złość?

Jak udało się nam dowiedzieć od wiceburmistrza Kowalczyka, jego zdaniem powodem zrobienia porządku na placu doskonale widocznym z okien pokoi gościnnych pałacu, jest planowana wizyta Włocha Paolo Cozzy. - Dopiero niedawno dowiedziałem się, że goście burmistrza będą mieszkali w pałacu - powiedział nam.

Warto tu dodać, że Paolo Cozza będzie występował na scenie podczas jarmarku regionalnego we Wschowie, którego gospodarzem jest burmistrz Wschowy. Polsko - Niemiecki Jarmark Produktów Tradycyjnych rusza w piątek 24 maja.

Czy po tym, jak Włoch i jego przyjaciele wyjadą z pałacu, na podwórku znów zaparkują śmierdzące naczepy? Na to pytanie wiceburmistrz nie dał nam jednoznacznej odpowiedzi. - Nam pozostaje mieć nadzieję, że tak - mówią mieszkańcy Osowej Sieni.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska