Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkanka Sienna: - Dla chorej córeczki nauczyłam się prosić

Beata Bielecka
- Agatka to charakterna dziewczyna i wiem, że się nie podda, tak jak ja - mówi jej mama Anna Zarzecka.
- Agatka to charakterna dziewczyna i wiem, że się nie podda, tak jak ja - mówi jej mama Anna Zarzecka. Beata Bielecka
Ania Zarzecka z Sienna wiedziała, że bez innych nie dadzą sobie z tatą Agatki rady. Mimo to zwlekała, bo nie jest łatwo prosić o wsparcie. Gdy już to zrobiła, z wielu ust usłyszała - pomożemy.

Niewielki domek, w którym mieszka rodzina leży daleko za wsią, pomiędzy Siennem a Radowem. - Mało kto tu zagląda, dlatego mało kto wie, że Agatka urodziła się taka chora - mówi jej mama i wyjmuje szpitalną dokumentację. Lekarska diagnoza zwala z nóg, ale i zmusza do działania.

Wygrała życie, walczy o zdrowie

- Agatka urodziła się w siódmym miesiącu ciąży z porażeniem mózgowym, wodogłowiem i wieloma innymi chorobami, ale dzielnie walczyła o życie. Teraz ja muszę zawalczyć o jej zdrowie - podkreśla pani Ania. Mówi, że znajduje siłę gdy obserwuje codziennie swoją córeczkę.

- Ma charakter. Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. Trzy miesiące spędziła w szpitalu na intensywnej terapii - opowiada. Gdy wróciła do domu rodzice ze wzruszeniem przyglądali się, jak próbuje chwytać grzechotkę. Z powodu przykurczu jej rączka odmawiała posłuszeństwa, ale ona nie poddawała się i łokciem przysuwała sobie zabawkę.

- Już w szpitalu widziałam jej siłę walki - opowiada mama Agatki. - Trzy dni po porodzie leżała sina w inkubatorze, ale gdy wyciągnęłam do niej ręce chwyciła mnie za palec. Pomyślałam wtedy - da radę! - wspomina. Tak jak Agatka trzymała kurczowo jej palce, tak ona kurczowo trzyma się myśli, że musi być dobrze. Bo już raz straciła synka.

- Nie ma nic gorszego dla matki, jak pochować własne dziecko - mówi. Maluszek tak jak Agatka urodził się za szybko. Nie przeżył. Wszystkie dzieci pani Ani (oprócz Agatki ma jeszcze 6-letniego Jacka) przychodziły na świat za prędko. Dlatego ma żal do lekarzy, że gdy chodziła w ciąży z córeczką nie zalecili porodu w szpitalu, gdzie jest specjalistyczny sprzęt, który w razie komplikacji może mieć decydoważ o życiu i zdrowiu. - Rodziłam w Sulęcinie i zanim Agatka trafiła do inkubatora w Zielonej Górze minęło 6 godzin - wspomina.

Będzie charytatywna zbiórka

Teraz stara się nie wracać już za często do przeszłości. Skupia się na tym, jak pomóc córce. Leczenie dziewczynki sporo kosztuje. Gdyby były pieniądze można by ją też intensywniej rehabilitować. Rodzina żyje jednak tylko z pensji taty Agatki, który jest kurierem. Pani Ania stara się teraz o zasiłek pielęgnacyjny i opiekuńczy, ale razem z dodatkiem rehabilitacyjnym może to dać niewiele ponad 800 zł.

- Dlatego zdecydowałam się poprosić o pomoc - mówi. Najpierw małą zbiórkę w jej dawnym zakładzie pracy zorganizowały koleżanki. Potem napisała do Fundacji Polsat, która pomaga chorym dzieciom. Czeka na decyzję, czy wesprze leczenie Agatki. Swoją historię opowiedziała też niedawno radnej Kindze Fischer z Sienna. Natychmiast zadeklarowała pomoc.

- Słyszałam, że oni mają trudną sytuację, ale nie wiedziałam, że aż tak - przyznaje radna. Krótko po tym spotkaniu zapadła decyzja o zorganizowaniu we wsi festynu charytatywnego. Dziś w Siennie będzie spotkanie w tej sprawie. Wybiera się tam też m.in. Krzysztof Bohuszko, szef ośniańskiego Caritasu. - Chcemy się włączyć w organizację tego festynu, bo mamy już doświadczenie - mówi, wspominając podobne akcje dla chorego Tymka z Połęcka. - W Siennie się dopiero uczą, więc podzielimy się obowiązkami i razem coś dobrego na pewno zrobimy - dodaje. Opowiada też, że rozmawiał już z proboszczem parafii w Ośnie i w drugą niedzielę czerwca, po wszystkich mszach, będą zbierane pieniądze na leczenie Agatki.

Dla jej mamy to bardzo dużo, bo przyznaje, że nie zawsze ma siłę. - Są momenty ciężkie, kiedy dopada mnie zwątpienie, bo życie z niepełnosprawnym dzieckiem to ciągła walka. Ale wiem też, że gdybym się poddała, Agatka nie miałby szans na to, żeby w przyszłości w miarę samodzielnie funkcjonować. A do tego nie mogę dopuścić - mówi, patrząc na leżącą w wózku córeczkę.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska