Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

8 tys. za garnki. Pokazowa lekcja naciągania

Ilona Burkowska (mak, jm) 68 324 88 18 [email protected]
Wiesław Flitta z Tuplic dostał zaproszenie na profesjonalne badania układu krążenia i nerek. W rzeczywistości ludziom wciskano rezonator za 3 tys. 960 zł. Pan Wiesław na ten pokaz się nie załapał, ale to właśnie dzięki niemu dowiedzieliśmy się o kolejnej próbie naciągania.
Wiesław Flitta z Tuplic dostał zaproszenie na profesjonalne badania układu krążenia i nerek. W rzeczywistości ludziom wciskano rezonator za 3 tys. 960 zł. Pan Wiesław na ten pokaz się nie załapał, ale to właśnie dzięki niemu dowiedzieliśmy się o kolejnej próbie naciągania. Lucyna Makowska
W skrzynce znajdujesz zaproszenie na pokaz artykułów medycznych. Idziesz - z nudów, ciekawości. Prowadzący są mili, grzeczni, ale namolni. Wychodzisz biedniejszy o 8 tys. zł, które właśnie wydałeś na garnki.

- Mało państwa, a rozdaliśmy w Gorzowie aż 40 tysięcy ulotek - skrzywił się na pustą salę prowadzący pan Łukasz. Pokaz odbył się we wtorek. Gorzowianin Jan Nowak skorzystał z zaproszenia i nie ma co się dziwić. Firma za samą obecność obiecała, że będzie można dostać do wyboru: zegarek, czajnik elektryczny lub wagę. A na koniec będzie losowanie telewizora LCD! "Było nas razem tylko osiem osób, wszyscy w wieku emerytalnym" - opisał pan Jan w liście do "GL". To i pan Łukasz się skrzywił. - Nie dziwcie się, skoro bezczelnie manipulujecie ludźmi i dajecie im byle jakie prezenty - wypalił jakiś mężczyzna.
- Prezenty są pełnowartościowe - bronił się prowadzący.
- A gwarancję na nie dajecie?
- No... nie.

Potem pan Łukasz proponował odkurzacze po 2 tys. 390 zł. Cudowny środek na dolegliwości kręgosłupa, czyli elektryczny masażer za jedyne 5 tys. 90 zł. Czterem szczęśliwcom obiecał, że spuści z ceny aż 2 tys. zł, ale chętnych nie było. Dołożył więc w prezencie odkurzacz za ponad 2 tys. zł i ceramiczną patelnię za tysiaka. Zgłosił się jeden chętny. Ale po chwili zrezygnował… To rozwścieczyło prezentera i jego szefową. Długo zwlekali z wydaniem obiecanych prezentów, narzekając, że w Gorzowie kiepsko idzie" - napisał J. Nowak.

Na inny pokaz, bo sprzętu medycznego, zaproszono mieszkańców Tuplic. Miały być profesjonalne badania układu krążenia i nerek, a wciskano im rezonator za 3 tys. 960 zł. Nasz Czytelnik Wiesław Flitta na ten pokaz się nie załapał: za chwilę spóźnienia wyproszono go z sali, by nie rozpraszał pani prowadzącej. Nie miał więc okazji kupić tego wspaniałego sprzętu, ale to właśnie dzięki niemu dowiedzieliśmy się o sprawie. - Nigdy więcej nie udostępnimy gminnej sali tej spółce. Pod pozorem badań firma naciągała emerytów na kupno pseudourządzeń - mówi "GL" Iwona Prokop, sekretarz Tuplic.

Pan Adam z Kunowic odebrał telefon z zaproszeniem na degustację zdrowej żywności w Collegium Polonicum w Słubicach. Imprezę organizowała poznańska firma. Na miejscu 54-latek przekonał się, że degustacja i owszem, jest. Ale połączona ze sprzedażą garnków. Kosztowały 10 tys. zł, ale sprzedawcy zaoferowali 50 proc. bonifikaty. Po posiłku każdy gość z osobna był proszony o wyjście na korytarz. - Tam jedna osoba mówiła coś o garnkach. Druga podsuwała papier do podpisu. Trzecia pakowała towar pod rękę - twierdził syn pana Adama. Gdy mieszkaniec Kunowic wrócił do domu i przejrzał umowę, okazało się, że za garnki będzie musiał zapłacić 8 tys., o 3 tys. zł więcej niż zapewniali sprzedawcy. Zwrócił się więc do rzecznika praw konsumenta w Słubicach i ten pomógł mu wypowiedzieć umowę.

Chrońmy starsze osoby przed oszustami

O możliwości rezygnacji z umowy nie wiedziała zielonogórzanka, pani Rozalia. Wciąż płaci raty za masażer kupiony rok temu na pokazie w hotelu. Wydała już 2 tys. 990 zł na urządzenie, które jej szkodzi. Schorowany kręgosłup boli po jego użytku jeszcze bardziej, więc sprzęt leży. Ale płacić raty trzeba. Nie mogliśmy jej pomóc, bo od kupna minęło zbyt wiele czasu... Warto więc wiedzieć, że jeśli kupiliśmy towar na prezentacji, umowę można rozwiązać bez podania przyczyn, ale w ciągu 10 dni.

- Aby to zrobić, trzeba złożyć oświadczenie na piśmie, bo musi ono zawierać własnoręczny podpis. I wysłać do firmy listem poleconym za potwierdzeniem odbioru, aby mieć dowód, że dotarło do adresata - wyjaśnia Kazimierz Szymański z Państwowej Inspekcji Handlowej w Gorzowie. Sprzedawca zwraca nam pieniądze, a my wysyłamy mu towar - na własny koszt. Szymański zaznacza, że o prawie odstąpienia od umowy sprzedawca powinien nas poinformować przed jej podpisaniem. Jeśli tak się nie stanie, możemy zwrócić towar w terminie nie 10 dni, a do trzech miesięcy!

- Chrońmy starsze osoby przed oszustami. Powiedzmy: babciu, dziadku, jeśli ktoś spróbuje was namówić na zakupy, na podpisanie umowy, kontaktujcie się z nami. Zawsze bierzcie też kopię tego, co podpisujecie, a wcześniej wszystko dokładnie przeczytajcie - mówi podkomisarz Sławomir Konieczny z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. - Starsi ludzie z gruntu zawierzają nawet nieznajomym. Gubi ich ufność i podatność na sugestie.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska